logo
Tusk ostrzega przed szczytem ws. Ukrainy. "Mam prawo powiedzieć to głośno" Fot. Marysia Zawada/REPORTER
Reklama.

17 lutego w Paryżu odbędzie się specjalny szczyt liderów europejskich, który skupi się na sytuacji na Ukrainie. Spotkanie zostało zwołane przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona w reakcji na obawy związane z ewentualnymi rozmowami między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, które mogłyby ograniczyć wpływ Europy na decyzje dotyczące Ukrainy. Przed spotkaniem polski premier podczas konferencji, a także w mediach społecznościowych odniósł się do tego spotkania.

Tusk zabrał głos przed szczytem w Paryżu

"Jeśli my, Europejczycy, nie wydamy teraz dużych pieniędzy na obronę, będziemy zmuszeni wydać 10 razy więcej, jeśli nie zapobiegniemy szerszej wojnie. Jako polski premier mam prawo powiedzieć to głośno i wyraźnie, ponieważ Polska wydaje już prawie 5 proc. swojego PKB na obronę. I będziemy to robić nadal" – napisał w poniedziałek premier Donald Tusk.

To niejedyny post Tuska na ten temat. "W drodze do Paryża przypominam sobie motto mojego rodzinnego Gdańska: "Ani pochopnie, ani nieśmiało" – czytamy na koncie Tuska w serwisie X.

Przed wylotem polski premier skomentował też pomysł wysłania europejskich wojsk do Ukrainy. Chodzi o to, że w weekend premier Keir Starmer ogłosił, że jest "gotowy i chętny" do wysłania brytyjskich wojsk na Ukrainę w celu wyegzekwowania każdego porozumienia pokojowego.

Polska nie ma zamiaru wysyłać żołnierzy do Ukrainy

– Jeśli chodzi o wsparcie ze strony Polski, ja uważam, że temat jest rozstrzygnięty. Polska będzie wspierała Ukrainę, tak jak do tej pory, organizacyjnie, zgodnie z naszymi możliwościami finansowo, humanitarnie i jeśli chodzi o pomoc militarną. Nie przewidujemy wysłania polskich żołnierzy na teren Ukrainy – skwitował to Tusk. Premier podkreślił, że "Polska jest zdecydowana współpracować i kontynuować współpracę w kwestii bezpieczeństwa, w kwestii Ukrainy i wojny rosyjsko-ukraińskiej, z Unią Europejską, sojusznikami europejskimi takimi jak Wielka Brytania i Norwegia, i oczywiście przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi".

Dodajmy, że głos ws. ewentualnych negocjacji zabrał także ambasador Ukrainy w Polsce. – Jeżeli Rosjanie z Amerykami spróbują się dogadać bez nas, my się po prostu na to nie zgodzimy. Będziemy walczyć tym, co mamy i będziemy liczyć na wsparcie Europejczyków – powiedział TVN24 ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar.

Ambasador Bodnar dodał, że Ukraina cały czas jest otwarta na rozmowy z USA. Mówił, że jego kraj zdaje sobie sprawę z tego, że musi pracować z nową administracją Trumpa. Ale musi też bronić swoich i Europy interesów. Dodał także, że "Europa nie zawsze zachowywała się aktywnie w stosunku do istniejącej wojny".