
To prawda, że piwo powinno się przechowywać w niskiej temperaturze. Najlepiej w piwnicy lub lodówce. Ale picie go prosto z chłodziarki nie należy do udanych
Nie mogę znieść, kiedy barmani bez pytania wlewają mi do szklanki hektolitry syntetycznego soku i wciskają w białą pianę plastikową słomkę, tylko dlatego, że jestem kobietą.
To, w jakich szklankach lub kuflach podać konkretny gatunek piwa, jest jeszcze bardziej skomplikowane, niż w przypadku wina. Wlewanie go do naczynia
Najlepiej sprzedają się piwa trudno dostępne w innych miejscach w Warszawie. Najbardziej pożądane jest piwo z prywatnego browaru Gościszewo na Powiślu. W czołówce trzyma się także Grybów z Beskidu Sądeckiego.
Czy kufel jest konieczny? Tak. Picie piwa prosto z butelki, albo puszki jest niedopuszczalne. W Polsce najczęściej popełnianym błędem jest podawanie piwa w szklankach innej marki. W Belgii takie działanie jest nie do pomyślenia. – Barman prędzej poszedłby pożyczyć kufel do konkurencyjnej knajpy, niż wlał piwo do nieodpowiedniego naczynia – wyjaśnia Patrick, 40-latek, który pracuje w Polsce.
Kolejna gafa tyczy się piw z butelki, z którymi kelnerzy sobie nie radzą. Jeśli właśnie takie ktoś zamówi, powinni przynieść je do stolika i przelać z butelki do szklanki przy kliencie.
Zachowując estetykę i reguły dobrego wychowania, piwo powinno się nalać tak, by nie pobrudzić szklanki. Inne zasady dotyczą piwa z butelki, a inne przechowywanego w beczce. To ostatnie należy nalewać, trzymając szklankę lekko na ukos. Kiedy podaje się piwo z butelki, szklanka ma być trzymana prosto. W obu przypadkach należy uważać, by piana się nie przelała.
Kolor, który nie ma znaczenia. Wybór piwa jest jedynie kwestią gustu. A gatunków jest mnóstwo. W Polsce najczęściej można napić się piwa
Piwo może być wielofunkcyjnym składnikiem sosów mięsnych. Ciemne, po odparowaniu i długim gotowaniu, będzie doskonale zgrywało się ze smakiem ciężkich mięs – wieprzowiny, czy dziczyzny.
Ale procenty nie zawsze decydują o smaku. Są piwa wytrawne, których walory zależą od sposobu przyrządzenia słodu. Do takich należy m.in. piwo grodziskie, ważone na przedwojennej recepturze, czyli wędzonym słodzie. W smaku przypomina oscypka. Marcowe piwo niemieckie z Bambergu może przypominać nam kiełbasę. Równie specyficzne są Koźlaki.
Wszystkie piwa podajemy z czapeczką białej piany. Inne po prostu jej nie mają, więc jest to niemożliwe. Sama piana nie tworzy tylko estetycznej otoczki, ale także warstwę ochronną - zabezpiecza piwo przed uciekaniem bąbelków, zachowuje jego aromat. Ale o pianę trzeba dbać. Dlatego przed wlaniem piwa szklankę lub kufel trzeba dokładnie umyć i wypłukać. Nawet najmniejsza ilość tłuszczu, czy płynu do mycia naczyń na szkle sprawi, że piania natychmiast opadnie.
Piwo, tak jak wino, po nalaniu można odstawić na kilka minut.
- Nie mogę znieść, kiedy barmani bez pytania wlewają mi do szklanki hektolitry syntetycznego soku i wciskają w białą pianę plastikową słomkę, tylko dlatego, że jestem kobietą – żali się 32-letnia piwoszka Karolina. Okazuje się, że w swoich smakowych gustach Karolina nie jest osamotniona. Paweł Lachowicz, właściciel Małego Piwa przy ul. Oleandry 4, twierdzi, że panie często sięgają nawet po ciężkie i mocne portery. Bez dodatków. – W swojej ofercie mamy dużo piw smakowych: czekoladowych, malinowych, czy grapefruitowych. Myślałem, że to kobiety zostaną ich fankami. Rzeczywistość pokazała co innego.
Smak piwa rozcieńczonego sokiem ma swoich zwolenników i przeciwników. Savoir-vivre nie widzi w tym problemu. Ale mieszanie z wodą jest już nieeleganckie. To samo tyczy się kostek lodu. Rozrzedzone piwo to już nie to samo piwo. Każda kropla wody szybciej uwalnia bąbelki.
Piwo nie pasuje do zbyt kwaśnych i słodkich dań. Dobrze smakuje z tradycyjnym bigosem, schabowym z kapustą, czy golonką po bawarsku. Jak już wspomniałam, można je podawać na ciepło. A nawet na gorąco. Grzegorz Łapanowski, kucharz, ma swój pomysł na wykorzystanie złocistego trunku: - Piwo może być wielofunkcyjnym składnikiem sosów mięsnych. Ciemne, po odparowaniu i długim gotowaniu, będzie doskonale zgrywało się ze smakiem ciężkich mięs – wieprzowiny, czy dziczyzny. Jasne piwo jest idealnym dodatkiem do potraw rybnych.
Ale nie każdy, kto przychodzi do baru jest pewny swego. Często pada formuła: „Poproszę dobre piwo”. – Wtedy do akcji wkraczam ja – mówi Paweł.
I ma co oferować. W Małym Piwie można skosztować ponad 50 różnych smaków z kilkunastu polskich browarów regionalnych.