
Wołodymyr Zełenski ostro skrytykował wtorkowe rozmowy USA z Rosją w Rijadzie. – Są prowadzone przez przedstawicieli Rosji i przedstawicieli Stanów Zjednoczonych o Ukrainie, lecz bez Ukrainy – skomentował prezydent Ukrainy.
Zełenski dodał, że w rozmowach ws. negocjacji, które miałyby zakończyć wojnę, powinny uczestniczyć również kraje Unii Europejskiej. Ich przedstawicieli w stolicy Arabii Saudyjskiej jednak zabrakło.
Najwyraźniej słowa ukraińskiego przywódcy nie spodobały się Donaldowi Trumpowi. Prezydent USA dał temu wyraz tego samego dnia podczas spotkania z mediami w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie. Z jego ust padły słowa, które zapewne zostaną docenione na Kremlu.
Trump o wojnie w Ukrainie. O wszystko obwinił Kijów i Zełenskiego
– Jestem bardzo rozczarowany – stwierdził Trump przed dziennikarzami. – Słyszę, że są niezadowoleni z tego, że nie mają miejsca. Słyszę dziś: "Och, nie zaproszono nas". Cóż, zasiadaliście przy stole przez trzy lata – dodał.
Na tym Trump nie skończył swojego wywodu, ponieważ w pewnym momencie oświadczył: – Nigdy nie powinniście byli tego zaczynać (wojny – red.). Mogliście się dogadać. Dodał, że nawet negocjator, który byłby żółtodziobem (określił taką osobę jako "half-baked") byłyby w stanie wypracować porozumienie z Kremlem "bez straty tylu ziem".
– Chcą mieć miejsce przy stole, ale... Dlaczego ukraiński naród nie miałby się wypowiedzieć? Minęło sporo czasu od ostatnich wyborów – tak odpowiedział Trump na pytanie, czy USA zgadzają się z wezwaniem Rosji do przeprowadzenia w Ukrainie nowych wyborów. Miałoby to być jednym z warunków do podpisania rozejmu.
– Nie mieliśmy w Ukrainie wyborów, mamy zasadniczo stan wojenny w Ukrainie. Przykro mi to mówić, ale poparcie dla przywódcy Ukrainy spadło do 4 procent, kraj został rozwalony na kawałki. Większość miast jest zrujnowanych. Wygląda to jak wielki plac rozbiórki – kontynuował Trump.
Nie doprecyzował jednak, skąd ma informacje o 4-procentowym poparciu dla Zełenskiego wśród Ukraińców. – Rosja chce coś zrobić. Chce zatrzymać dzikie barbarzyństwo – stwierdził Trump, po raz kolejny sugerując, że to nie Putin rozpętał piekło za naszą wschodnią granicą.
Komentarze po słowach Trumpa o Ukrainie
Wypowiedzi Trumpa odbiły się szerokim echem również w Polsce.
"Swoją drogą ciekawe, czy PiS będzie teraz przekonywał, że żadnego resetu z Rosją nie ma, a Donald Trump jest jastrzębiem na miarę Reagana, czy wyrzuci do kosza całą swoją politykę wobec Rosji i Ukrainy i stanie się cheerleaderem nowego resetu?" – zastanawia się publicysta Jakub Majmurek.
"Według wielbionego przez PiS i Konfederację Trumpa to Ukraina rozpoczęła wojnę z Rosją. Czekamy co dalej. Z Ukrainą i z Polską. A polska prawica nadal skanduje z ekscytacją: 'Donald Trump!'" – skomentował Janusz Schwertner, redaktor naczelny Goniec.pl.
Zobacz także