
"Pomyślmy o tym, że odnoszący skromne sukcesy komik Wołodymyr Zełenski namówił Stany Zjednoczone Ameryki do wydania 350 miliardów dolarów na wojnę, której nie można było wygrać" – tak zaczął swój nowy wpis prezydent USA Donald Trump. Tym samym powtórzył kłamliwe twierdzenia Kremla – to Rosja 22 lutego 2022 roku napadła Ukrainę, a USA wcale nie przekazały aż tak dużej kwoty Ukrainie.
Trump nazwał Zełenskiego dyktatorem
Z danych Ukraine Support Tracker wynika, że do końca grudnia 2024 roku z USA do Ukrainy trafiło niecałe 115 mld dolarów. Co więcej, gro z tych pieniędzy zostało w amerykańskiej gospodarce – do Ukrainy bowiem trafiła broń i sprzęt z USA.
Trump twierdzi też, że bez niego i USA nie uda się tej wojny zakończyć. Prezydent USA napisał, że Zełenski przyznał, iż połowa pieniędzy, które dostała Ukraina, "zniknęła". Prezydent Ukrainy nic takiego jednak nie mówił.
Trump potwierdził też doniesienia Fox News ws. Zełenskiego i ewentualnych wyborów w Ukrainie. Chodzi o to, że telewizja podała we wtorek, że USA i Rosja mają uważać przeprowadzenie nowych wyborów w Ukrainie za kluczowy warunek powodzenia procesu porozumienia.
Groźby Trumpa wobec Ukrainy
"Odmawia przeprowadzenia wyborów, jest bardzo nisko w ukraińskich sondażach (poparcia politycznego-red.)" – napisał w środę Trump. "Dyktator bez wyborów, Zełenski powinien działać szybko, bo inaczej nie będzie miał już kraju" – grozi prezydentowi Ukrainy Trump. To też kłamstwo – z nowego sondażu wynika, iż Zełenski cieszy się poparciem 57 procent społeczeństwa. 37 proc. Ukraińców stwierdziło, że nie ufa, a pozostali pytani byli niezdecydowani.
Na koniec swojego postu Trump dodał, iż Waszyngton "w międzyczasie z powodzeniem negocjujemy zakończenie wojny z Rosją".
Dodajmy, że już we wtorek Trump zrzucił winę za inwazję Rosji na Ukrainę na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, mówiąc "nigdy nie powinniście byli tego zaczynać". Słowa Trumpa padły po tym, jak media podały, że Kijów odrzucił umowę Waszyngtonu, na mocy której USA przejęłyby kontrolę na ważną częścią surowców Ukrainy.
Chodzi o to, że Kijów i Waszyngton prowadziły rozmowy na temat umowy, która miałaby dać USA preferencyjny dostęp do ogromnych ilości zasobów naturalnych i kluczowych minerałów. Trump przedstawił umowę jako rekompensatę za wsparcie już udzielone za rządów Joe Bidena. Poprzedni prezydent USA niczego takiego jednak nie żądał.
Prezydent Wołodymyr Zełenski w środę zadeklarował, iż nie "sprzeda" swojego kraju w ramach żadnej umowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie dostępu do kluczowych zasobów Ukrainy.
Zobacz także