Bezpłatna praktyka w Tesco rozgrzała internet. Doradcy zawodowi twierdzą jednak, że ogłoszenie, w którym market zapraszał do pracy w zamian za "bezcenne doświadczenie" to chleb powszedni większości firm. "Mało osób mówi o tym wprost, jeszcze mniej pod własnym nazwiskiem. Ale problem jest nawet w najbardziej popularnych markach".
Historia Tesco w Szamotułach i Rybniku stała się hitem internetu. Na stronie internetowej firma poinformowała, że w tych dwóch sklepach można odbyć praktyki na stanowisku sprzedawcy. Jedna z internautek komentujących sprawę sprawdziła, że oferowane praktyki są bezpłatne. Telefonicznie potwierdził to nasz reporter Tomasz Baliszewski. Od pracowników sklepów usłyszał, że za praktykę faktycznie nie dostanie wynagrodzenia. I choć później otrzymaliśmy oficjalną wiadomość od firmy Tesco:
Podobne oferty w internecie to jednak nic nowego. Jak twierdzą specjaliści w dziedzinie HR – dziś większość firm chce zatrudniać darmowych pracowników.
Oszczędzają
Podobnych ogłoszeń nie musieliśmy długo szukać. Wiele z nich ukrytych jest pod hasłem "wolontariatu". Stadion miejski w Poznaniu właśnie szuka wolontariuszy, którzy pomogą zorganizować koncert Alicii Keys. Organizatorzy potrzebują do obsługi osób pełnoletnich, które "chcą być w centrum wydarzeń". "Dzięki wolontariatowi akcyjnemu nabędziesz nowych umiejętności, takich jak: praca w grupie, czy działanie pod presją czasu. Poznasz nowych ludzi, będziesz w centrum istotnych wydarzeń mających miejsce na terenie Poznania" – piszą organizatorzy koncertu.
Podobną praktykę w ubiegłym tygodniu zastosowano także przy Orlen Maratonie, a w ubiegłym roku podczas Euro 2012. W miastach – gospodarzach codziennie pracowała ogromna liczba wolontariuszy. We wszystkich przypadkach do pracy na rzecz projektu zachęca się "unikalnym doświadczeniem" i "możliwością pracy przy wielkim projekcie".
– Włączenie wolontariuszy w działania związane z przedsięwzięciami komercyjnymi może być związane z ograniczoną pulą budżetu – nie ma wątpliwości Adam Wrona z agencji Sedlak&Sedlak. Faktycznie, zatrudniając pracowników czasowych organizator musiałby zapłacić prawdopodobnie kilkaset tysięcy złotych. Wrona zwraca jednak uwagę, że wśród niektórych ekspertów rynku pracy, panuje opinia, że wolontariat to pozycja która wręcz powinna znaleźć się w CV, gdyż świadczy o chęci rozwoju osobistego. Pytanie o to, czy w komercyjnym przedsięwzięciu, pozostaje otwarte.
Takiej formy praktyki broni jednak Dominika Staniewicz, ekspert rynku pracy z BCC, która w rozmowie z naTemat przyznała, że sama wielokrotnie uczestniczyła w podobnych imprezach jako wolontariuszka. Nierzadko poświęcając na to własny urlop. Współpraca z firmami eventowymi sprawiła, że było jej dane kierować nawet całym backstage podczas koncertu Michaela Jacksona.
Za darmo to za mało
Najbardziej ekstremalną formą praktyk stosują jednak firmy, które za staże u siebie każą płacić. Najbardziej osławionym programem stażowym był ten organizowany przez telewizję TVN24. Staż w stacji kosztował 2 tys. zł. "Niełatwo oprzeć się wrażeniu, że to żerowanie na koniunkturze i początek nie nastrajającego optymistycznie procederu" – pisał o pomyśle telewizji serwis dlastudenta.pl.
To jednak nie jest odosobniony przypadek. Firma, która zajmuje się organizacją targów kariery i targów branżowych praktykantom kazała płacić 3 tys. zł.
Eksperci rynku pracy mają co do tego mieszane uczucia. Z jednej strony jest to bowiem szkolenie pracownika, ale z drugiej trzeba przemyśleć, czy zdobywane w takim miejscu umiejętności są adekwatne do ceny. Bo, jak przyznają specjaliści, właśnie umiejętności są najważniejsze w pracy bez wynagrodzenia za darmo.
Na bezpłatne praktyki trzeba spojrzeć jak na rodzaj wymiany. Nauczenie pracownika nowych umiejętności jest zajmujące: ktoś musi pokazywać, nadzorować. Pracodawca poświęca swój czas, a pracownik zyskuje kompetencje, za które nierzadko musiałby po prostu zapłacić gdzie indziej.
– Należy również pamiętać, że czas praktyk lub stażu – a więc z założenia okres przeznaczony na przyuczenie – dla pracodawców jest często doskonałą okazją na wyłapywanie talentów. Liczy się więc także to, aby pokazać się od jak najlepszej strony – dodaje Adam Wrona.
Zdaniem Artura Florczaka z firmy Human Garden, rynek bezpłatnych staży wcale jednak nie wygląda tak pięknie, jak go malują. – Owszem, są firmy, które prowadzą programy bardzo dobrze. Ale wiele jest takich, które po prostu wykorzystują pracowników. – Życie pokazuje, że to pięknie brzmiące slogany w ładnie wydanym ogłoszeniu – mówi. – To, co widać w komentarzach w internecie jest prawdziwe. Negatywne zachowanie pracodawców jest częste. Ludzie nie mówią o tym pod nazwiskiem, to wychodzi dopiero w prywatnych rozmowach. Ludzie mówią o swoich bólach, jak zostali wykorzystani.
Zdaniem Florczaka, porażka już na stażu może wpłynąć na całe życie zawodowe. – Ludzie, którzy są bardziej wrażliwi, mogą mieć z tym problem przez dość długi czas. Jeśli ktoś trafił na beznadziejnego menadżera z niską samooceną, może próbować przenosić winę na siebie. To dzieje się nawet wśród znanych brandów – przekonuje.
Jak się przed tym bronić? należy rozważyć, czy zainwestowany czas przełoży się na rzeczywistą i praktyczną wiedzę oraz kompetencje. Przy wyborze praktyk bezpłatnych, należy zwrócić uwagę czy korzyści, jakimi są praktyczne
umiejętności i wpis do CV, rzeczywiście przekładają się na poświęcony czas. Nie zaszkodzi również sprawdzić kondycji firmy lub instytucji na rynku oraz zasięgnąć opinii u pracowników lub byłych stażystów. Dużo o zakresie obowiązków i atmosferze w firmie, można wywnioskować już na etapie rozmowy kwalifikacyjnej, która często jest przeprowadzana przed podjęciem stażu – mówi Adam Wrona.
W dwóch naszych sklepach, w Szamotułach i Rybniku umożliwiamy uczniom szkół zawodowych praktyczną naukę zawodu. Odbywa się ona zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Edukacji Narodowej, co oznacza m.in. że praktyki są płatne. Co więcej, płacimy ok. dwukrotność wymaganej prawem stawki.
Komentarz pod tekstem "Tesco oferuje bezpłatne praktyki"
No a jak się małolatów w prasie i portalach internetowych wykorzystuje za darmo, mamiąc autopromocją czy innymi rzekomymi korzyściami - to jest OK?
Dominika Staniewicz
ekspert BCC
Bezpłatne praktyki są pomocne dla tych, którzy zmieniają zawód. Sama kiedyś chciałam przejść do PR. Udało mi się wychodzić sobie bezpłatne praktyki w urzędzie miasta. Po kilku tygodniach pracy dowiedziałam się jednak, że to zupełnie nie dla mnie. To było bardzo cenne doświadczenie.