logo
Nowe informacje ws. Kaczyńskiego w szpitalu. Miał opuścić placówkę Fot. Pawel Wodzynski/East News
Reklama.

PAP ustaliła, że prezes PiS Jarosław Kaczyński miał opuścił Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Lublinie w piątek około godz. 14. "Fakt" donosi za to, że Kaczyński nie chciał rozmawiać z mediami. Opuścił szpital tylnym wyjściem.

Co wiadomo o jego zdrowiu? – Nie jest źle, nie ma się czego obawiać. Dziś wczesnym popołudniem wszystko zakończymy – powiedział wcześniej spotkany na korytarzu kardiologii lekarz, co cytuje dziennik.

Media: Kaczyński już wyszedł ze szpitala

Przypomnijmy: w czwartek media obiegła informacja, że Jarosław Kaczyński trafił do szpitala w Lublinie. Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapewniali wówczas, że prezes przebywa tam jedynie na rutynowych badaniach.

Portal Onet ustalił z kolei, iż Jarosław Kaczyński został powitany przez kierownictwo szpitala oraz marszałka województwa lubelskiego. – Proszę sobie wyobrazić, że prezesa Kaczyńskiego witali z kwiatami marszałek województwa Jarosław Stawiarski oraz dyrektor szpitala Piotr Matej. To niesamowite, cyrk jak u Barei – powiedział Onetowi świadek zdarzenia.

Informator portalu przekazał też, że prezes PiS dostał salę tylko dla siebie, a dodatkowo zamknięto dla niego część oddziału. Towarzyszyło mu dwóch ochroniarzy. Sytuacja wydawała się dość groteskowa.

Nietypowe zasady pobytu Kaczyńskiego w szpitalu

Informacje o pobycie Kaczyńskiego w szpitalu pojawiły się w czwartek wieczorem. Według doniesień "GW" Kaczyński został przyjęty jako pacjent NN, czyli osoba bez dokumentów tożsamości, co jest standardowo stosowane wobec pacjentów przywiezionych z ulicy. Jeden z pracowników szpitala skomentował sprawę: – To bardzo dziwna, nietypowa sytuacja.

Jak pisaliśmy już w naTemat.pl, te działania miały mieć na celu uniknięciu rozgłosu, "by nikt się nie interesował". Prezes PiS, jak już zostało wspomniane, otrzymał jednoosobową salę, która została odseparowana od reszty szpitala. Dostęp do niej miał wyłącznie "zaufany" personel medyczny, a korytarza strzegli ochroniarze.