Macron reaguje na awanturę z Trumpem. Mocne słowa ws. agresji Rosji
Macron reaguje na awanturę z Trumpem. Mocne słowa ws. agresji Rosji Fot. SARAH MEYSSONNIER/AFP/East News

W piątek prezydent Donald Trump spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim. Po przywitaniu obaj politycy udali się do Gabinetu Owalnego, gdzie doszło do poważnej awantury. Po tym, jak prezydent Ukrainy opuścił Biały Dom, sytuację skomentował wieczorem prezydent Francji.

REKLAMA

– Wszyscy znamy sytuację. Agresorem jest Rosja. Ukraina jest narodem atakowanym – powiedział o kłótni w Białym Domu prezydent Francji Emmanuel Macron, dodając, że "rozważa" zadzwonienie wieczorem do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

– Myślę, że mieliśmy rację, pomagając Ukrainie i nakładając sankcje na Rosję trzy lata temu i nadal to robimy. A kiedy mówię "my", mam na myśli Stany Zjednoczone Ameryki, Europejczyków, Kanadyjczyków, Japończyków i wielu innych. I musimy podziękować wszystkim, którzy pomogli – wskazał.

Macron reaguje na wydarzenia w USA

"Drogi prezydencie Wołodymyrze Zełenski, drodzy ukraińscy przyjaciele, nie jesteście sami" – napisał z kolei w tej sprawie polski premier Donald Tusk w serwisie X.

Po burzliwych obradach w Waszyngtonie, które opisaliśmy szczegółowo tutaj, Wołodymyr Zełenski opuścił Biały Dom. Prezydent Ukrainy wsiadł do limuzyny, a Donald Trump nie towarzyszył mu podczas odjazdu. Zełenski najpewniej udał się na lotnisko w Waszyngtonie. Biały Dom podał już, że Wołodymyr Zełenski nie podpisze umowy o surowcach.

Oświadczenie w tej sprawie wydał też sam Trump. "Mieliśmy dziś bardzo znaczące spotkanie w Białym Domu. Dowiedzieliśmy się wielu rzeczy, których nigdy nie można by zrozumieć bez rozmowy pod taką presją" – napisał.

Prezydent USA jest zdania, że prezydent Zełenski nie jest gotowy na pokój, "jeśli zaangażowana jest w to Ameryka, ponieważ uważa, że nasza obecność daje mu przewagę w negocjacjach". Uważa on także, że prezydent Ukrainy "okazał brak szacunku wobec Stanów Zjednoczonych Ameryki w ich ukochanym Gabinecie Owalnym". Zełenski będzie mógł wrócić do USA, gdy "będzie gotowy na pokój".