Wyrok sądu w sprawie uniewinnienia Beaty Sawickiej poseł PiS Tomasz Kaczmarek nazywa "absurdalnym". Były agent CBA zapowiedział, że ani myśli kapitulować i tej sprawy tak nie zostawi. – Sawicka jako pierwsza zwróciła się do mnie z propozycją wzięcia udziału w nielegalnym procederze zakupu działki na Helu – mówił agent Tomek na antenie radia RMF FM.
Tomasz Kaczmarek nie krył oburzenia wyrokiem sądu uniewinniającymBeatę Sawicką. Jego zdaniem tłumaczenie, że była posłanka PO odpowiada za korupcję moralnie oznacza, że "sąd gdzieś się pogubił". Zaapelował, by odtajnić materiał dowodowy w tej sprawie, gdyż "Polacy mają do tego prawo". Ma z niego jasno wynikać, że to właśnie ona pierwsza zwróciła się do niego z propozycją "nielegalnego procederu zakupu działki na Helu". – Wiarygodna informacja o możliwości popełnienia przestępstwa znajduje się w aktach – mówił.
Powołał się też na udokumentowaną rozmowę z ówczesnym politykiem PO z Częstochowy, "panem Pichetą" o pośrednictwie Sawickiej w kupnie działki na Helu. – Powiedziała wtedy, cytuję, że ona musi coś z takiej transakcji mieć, bo jak nie, to ja to pieprzę – opowiadał agent Tomek.
Poseł PiS jest przekonany, że CBA działało zgodnie z prawem. Odniósł się też do informacji, wedle których miał rozkochać w sobie byłą posłankę PO, która w transakcjach pośredniczyła właśnie dla Kaczmarka. – W materiale dowodowym są nagrania i dokumenty świadczące, że Sawicka miała swój obiekt westchnień, ale to nie byłem ja – przekonywał w Kontrwywiadzie RMF FM agent Tomek.
Nie przejął się też zbytnio, gdy Konrad Piasecki wytknął mu, że wiele z jego głośnych operacji kończyło się klapą – zarówno, gdy chodzi o Sawicką, Weronikę Marczuk czy Jolantę i Aleksandra Kwaśniewskich. – Jako poseł zwróciłem się do prokuratury, by udostępniła mi uzasadnienia umorzenia tych śledztw. W tym lub następnym tygodniu wystosuję odpowiednie pisma, by ponownie rozpoczęto dochodzenie – zarzekał się. Zasugerował, że taki obrót spraw nie tyle świadczy o nieudolności wymiaru sprawiedliwości, co o braku u niektórych jego przedstawicieli "merytorycznego przygotowania" pozwalającego oceniać materiał dowodowy.
Poseł PiS odniósł się też do ostatnich rewelacji "Wprost" pod adresem Sławomira Nowaka. Agent Tomek stwierdził, że zegarków ministra nie widział, dlatego nie może ich wycenić, lecz, jak zaznaczył, jeśli rzeczywiście polityk PO nie wpisał pożyczonych lub otrzymanych w prezencie zegarków do oświadczenia korzyści majątkowych, powinno się nim zająć Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Konrad Piasecki zadał też agentowi Tomkowi pytanie jednego ze słuchaczy, który chciał dowiedzieć się, jak agent służb specjalnych może korzystać z drogich gadżetów, gdy wielu obywateli głoduje. Tomasz Kaczmarek porównał CBA do FBI czy DEA, które stosują podobne praktyki w kwestii wyposażania swoich agentów. – Służby specjalne na całym świecie wykorzystują tego typu narzędzia, by walczyć z zorganizowaną przestępczością – skwitował.