Jacek Kurski stwierdził dziś na antenie Radia Zet, że premier Donald Tusk, występując przeciwko Kościołowi, występuje przeciwko państwu polskiemu. A to dlatego, że zdaniem polityka, nie byłoby państwa polskiego, gdyby Mieszko I nie przyjął w 966 roku Chrztu. Kurski podkreślił, że w związku z tym podnoszenie ręki na Kościół to podnoszenie ręki na Polskę. To dosyć nietypowe stwierdzenie, bo państwo Mieszka I funkcjonowało jeszcze przed Chrztem.
Jest to dosyć specyficzne i wybiórcze podejście do historii naszego państwa. Nie jest żadną tajemnicą, że państwo Polan istniało przed 966 rokiem. Wiemy to chociażby ze źródła zwanego Geografem Bawarskim. Ziemie polskie były zamieszkiwane już w IX wieku. Na terenach tych osadnikami były chociażby plemiona Wiślan, Opolan, Ślężan, Goplan czy Polan.
Zdaniem historyków, prawdopodobnie już w IX wieku istniała sprawnie funkcjonująca "organizacja grodowo-plemienna" ze stolicą w Wiślicy. Zainicjowali ją najprawdopodobniej Wiślanie. W pierwszej połowie X wieku ekspansją terytorialną zajęli się Polanie, którzy powiększyli swoje państwo o Gniezno, Poznań czy Ostrów Lednicki. Ekspansja Polan zintensyfikowała się za rządów pierwszego polskiego władcy - Mieszka I. Książę z rodu Piastów powiększył swoje państwo m.in. o Śląsk, Mazowsze i Pomorze.
Państwo Mieszka I miało swoje grody, władzę i wojsko.
Chrzest zatem, jak jasno wynika z historii, nie był impulsem do powstania państwa, które przecież już funkcjonowało, a decyzją polityczną. Historycy tłumaczą to układem sił w średniowiecznej Europie. To państwa chrześcijańskie wiodły prym i z błogosławieństwem Kościoła mogły kontynuować swoją ekspensuję na ziemie pogańskie. Zdaniem badaczy to właśnie ze względów politycznych Mieszko I zawarł układ z margrabiami niemieckimi i przyjął chrzest w 966 roku, uznając zwierzchność cesarza niemieckiego.
Chrzest Polski był bez wątpienia momentem przełomowym w historii państwa Polan, ale z całą pewnością nie był jego początkiem. Podniósł prestiż państwa wśród innych chrześcijańskich władców europejskich i ustabilizował pozycję Mieszka I. Stwierdzenie Jacka Kurskiego, że bez Chrztu nie byłoby państwa polskiego wydaje się zatem zdecydowaniem przesadzone.
Polityk Solidarnej Polski wpisuje się najwyraźniej w ten nurt polskich polityków, którzy podchodzą do historii z pewną niedbałością. Przykładem jest tutaj chociażby prezydent Komorowski, z wykształcenia historyk, który uznał konstytucję Polski za drugą w Europie. Nawet uczniowie podstawówki wiedzą, że konstytucja 3 maja była pierwsza.
O ile polityka pozostawia dowolność interpretacji wydarzeń, o tyle historia, szczególnie tak odległa, chyba nie.