logo
Donald Tusk wraz z szefami MON i MSWiA pojechali w sobotę na granicę polsko-białoruską Fot. Wojciech Olkusnik / East News; WOJTEK RADWANSKI / AFP / East News; Kolaż: naTemat
Reklama.

Premier wraz z szefami resortów obrony i spraw wewnętrznych pojechali na Podlasie. W Krynkach wzięli udział w odprawie z dowódcami polskiego wojska, policji i Straży Granicznej. Przeszli też wzdłuż granicy polsko-białoruskiej, gdzie obejrzeli infrastrukturę powstającej tam Tarczy Wschód.

Na briefingu prasowym Donald Tusk powiedział, że "otrzymał informację, na którą długo czekał". – Otrzymałem dzisiaj informację, że wreszcie warunki tej służby (SG – red.) są dużo lepsze niż w przeszłości – powiedział szef rządu.

Tusk ze swoimi ministrami pojechał na granicę z Białorusią. Nagle zjawili się migranci

W trakcie konferencji prasowej członków polskiego rządu doszło też do zaskakującej sytuacji. "Grupa migrantów najprawdopodobniej celowo podwieziona przez Białorusinów dociera właśnie na miejsce naszej konferencji" – napisał Tusk w serwisie X i załączył nagranie.

– Można sobie wyobrazić, jak ta presja wygląda codziennie – skomentował całą sytuację Tusk na briefingu prasowym.

I dodał: – Każdy, kto działa na rzecz nielegalnego przemytu migrantów, jest częścią brudnego biznesu i uderza w bezpieczeństwo polskiej granicy. Chciałbym, aby każdy w Polsce zrozumiał, z jakim wielkim wysiłkiem tysiące funkcjonariuszy chronią naszej granicy.

Premier podkreślił w sobotę, że nasza granica z Białorusią staje się coraz bardziej szczelna nie tylko dzięki inwestycjom, ale także pracy mundurowych. – Osiągnęliśmy 98 proc. skuteczności zatrzymań. Próby nielegalnego przekroczenia granicy są uniemożliwiane dzięki zdeterminowanej postawie naszych żołnierzy, straży granicznej i policji – wyliczał.

– Mobilizujemy Europę, aby tę granicę traktować jako wspólny obowiązek. Mamy kolejne potwierdzenie, że zarówno Tarcza Wschód, a więc militarny wymiar ochrony granicy, jak i ochrona granicy, to wspólny europejski obowiązek – natowski, ale przede wszystkim europejski – dodał.

Szef MON wymownie o Tarczy Wschód

Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał natomiast, że na granicy jest ok. 5 tys. żołnierzy, do tego tysiąc żołnierzy jest w obwodzie, a w działania zaangażowanych jest w sumie 17 tys. wojskowych. – Żołnierze pełnią misję 24 godziny na dobę. Jesteśmy z nich bardzo dumni – mówił szef MON.

Wicepremier odniósł się także do niedawnego głosowania w Sejmie nad uchwałą dotyczącą Tarczy Wschód. Polityk wbił szpilę politykom prawicy, sceptycznie nastawionych do rezolucji Parlamentu Europejskiego.

– Jedność nas wszystkich w Polsce w sprawie Tarczy Wschód i bezpiecznej granicy jest racją stanu. Niektórzy tego nie rozumieją. My budujemy Tarczę Wschód, a oni wolą grać w rosyjską ruletkę – mówił Kosiniak-Kamysz, krytykując tym samym polityków PiS i Konfederacji.

A Tomasz Siemoniak dodał, gdy Koalicja 15 października przejmowała władzę, zastała zaporę na granicy "w takim stanie, że w ciągu 20 sekund można ją było rozchylić lewarkiem". Szef MSWiA poinformował, że planowane są kolejne działania, które mają ją dodatkowo wzmocnić.

– Będzie budowana betonowa droga, kupowane drony. Będziemy także apelowali do Rosji i Białorusi, aby zaprzestali gry życiem ludzi – zadeklarował minister Siemoniak.