Jens-Frederik Nielsen
Jens-Frederik Nielsen – to on może uchronić Grenlandię przez zakusami Trumpa. Fot. CHRISTIAN KLINDT SOELBECK/AFP/East News. Montaż: naTemat.pl
Reklama.

Jens-Frederik Nielsen od lat łączył dwie pasje: sport i politykę. Jako badmintonista zdobył 19 tytułów mistrza kraju (7 w singlu, 8 w deblu i 4 w mikście), a także odnosił sukcesy na Igrzyskach Wyspiarskich. Można powiedzieć, że lokalnie stał się gwiazdą.

Na razie wygląda to jak biogram dla reprezentanta kraju na olimpiadzie czy w innych zawodach. Ale Nielsen od lat budował też swoją pozycję w polityce i 28 marca objął funkcję premiera Grenlandii. Wcześniej Partia Demokratyczna (Demokraatit) pod jego wodzą zdobyła 29,9 proc. głosów, co było wynikiem ponad trzykrotnie lepszym niż w poprzednich wyborach.

Premier Jens-Frederik Nielsen. Szybko postawił się Trumpowi

W tym samym czasie Donald Trump publicznie wygłaszał już swoje dziwne teorie. Tak samo, jak groził... przejęciem Kanady, ogłosił, że zamierza postarać się o Grenlandię. – Dostaniemy ją – w ten, czy inny sposób (...) Posiadanie i kontrola nad Grenlandią jest absolutną koniecznością – stwierdził prezydent USA, który już kilka lat temu sugerował, że chciałby kupić wyspę.

Nielsen jeszcze nim oficjalnie został premierem Grenlandii, postawił się Trumpowi. Jego słowa szybko pojawiły się na nagłówkach w zagranicznych mediach. – Grenlandia nie jest na sprzedaż, wypowiedzi Trumpa stanowią zagrożenie dla naszej niepodległości – ostrzegał. A na pierwszej konferencji w roli szefa rządu apelował: – W czasach, gdy my jako naród jesteśmy pod presją, musimy stać razem.

Czytaj także:

33-letni mistrz badmintona w roli premiera może nie brzmi specjalnie przekonująco, ale Nielsen nie wziął się znikąd. Studiował nauki społeczne na Uniwersytecie Grenlandzkim. Miał już w swoim CV funkcję ministra pracy i zasobów naturalnych, co dało mu doświadczenie w najważniejszych dla Grenlandii dziedzinach. Bo nie oszukujmy się – w tej rozgrywce zasoby naturalne są kluczowe.

– To nie tylko polityk i sportowiec, ale też lokalny "showman". Na spotkaniach swojej Partii Demokratycznej często gra na gitarze tradycyjne grenlandzkie pieśni, co stało się jego znakiem rozpoznawczym. Po ogłoszeniu wyników wyborów 11 marca, w Nuuk widziano go z gitarą, jak świętuje z wyborcami w kawiarni. On sam skomentował to słowami: "Muzyka to nasz sposób na jedność" – mówi dla naTemat Mateusz Gibała, ekspert ds. państw nordyckich, autor bloga "Polityka po nordycku".

I pewnie nadal byłby na świeczniku wyłącznie lokalnie, ale imperialistyczne marzenia Trumpa ściągnęły na Grenlandię wzrok całego świata. Jens-Frederik Nielsen siłą rzeczy znalazł się w centrum uwagi na taką skalę, o jakiej pewnie nawet mu się nie śniło.

"Niesie zaraźliwą energię"

33-latek sprzeciwem wobec Trumpa idealnie wpisał się w nastroje na Grenlandii. Sondaż ze stycznia 2025 r. pokazał, że 85 proc. Grenlandczyków nie chce przyłączenia do Stanów Zjednoczonych. Nielsena traktują tam trochę jak "swojego". – On niesie zaraźliwą energię i jest lubiany bez względu na to, gdzie się udaje – stwierdził dla Reutersa Hans Brummerstedt, który zna Nielsena od dzieciństwa.

– Nie stroni od tradycyjnego stylu życia. Regularnie publikuje zdjęcia z polowań na renifery, co buduje jego wizerunek "człowieka stąd" wśród Inuitów, ale też wywołuje drobne kontrowersje wśród bardziej ekologicznie nastawionych mieszkańców, którzy widzą w tym sprzeczność z jego prounijnymi i proekonomicznymi hasłami – podkreśla z kolei Mateusz Gibała.

Nielsen ma dziś silną pozycję, ale wobec zapowiedzi Trumpa jego możliwości są ograniczone. To zależy bardziej od wsparcia Danii i społeczności międzynarodowej niż od samej władzy na wyspie. Mimo że premier bardzo stara się kreować na przywódcę, który będzie w stanie pokrzyżować plany supermocarstwa.

Grenlandia, jako autonomiczne terytorium Danii, nie ma pełnej suwerenności w sprawach polityki zagranicznej i obronności – te kompetencje leżą w gestii Kopenhagi. Nielsen może więc stanowczo przemawiać i mobilizować opinię publiczną, ale bez duńskiego wojska czy wsparcia NATO jego możliwości są symboliczne. Duńska premier Mette Frederiksen również odrzuca roszczenia Trumpa, co wzmacnia Nielsena, ale prawdziwa rozgrywka toczy się na poziomie dyplomatycznym między Danią a USA. Kreuje się na "twardego gracza", ale jego siła opiera się głównie na jedności wewnętrznej i wsparciu Danii.

Mateusz Gibała

Ekspert ds. państw nordyckich, autor bloga "Polityka po nordycku"

Nielsen za swoją zdecydowaną strategię wobec USA zbiera też po głowie. Jak zauważa nasz rozmówca z "Polityki po nordycku", niektórzy przedstawiciele z opozycyjnej partii Naleraq przekonują, że nowy premier "gra pod publiczkę". Zresztą jej przywódca, Pele Broberg, stwierdził, że "Trump zrobił wiele dobrego dla ruchu niepodległościowego Grenlandii".

Od słów do czynów w sprawie możliwości przejęcia wyspy przeszli ludzie Trumpa. Wiceprezydent USA niedawno zaskoczył swoją nieoficjalną wizytą na Grenlandii. J.D. Vance zrobił to wbrew miejscowym władzom, wywołał też oburzenie w Danii.

"Nie przynależymy do nikogo innego. Sami decydujemy o naszej przyszłości" – pisał Nielsen na swoim Facebooku.

Nie bez powodu Trump traktuje Grenlandię jak łakomy kąsek do zgarnięcia. Chociaż jako miliarder i człowiek biznesu, może przeliczać to po prostu na pieniądze. Wyspa posiada złoża minerałów, np. litu, kobaltu, niklu, ropy naftowej i gazu ziemnego, które stają się coraz bardziej dostępne dzięki topnieniu lodu w wyniku zmian klimatycznych.

"Buduje wizerunek lidera"

– Jako minister Nielsen zajmował się m.in. negocjacjami z zagranicznymi firmami wydobywczymi, co dało mu praktyczną wiedzę o tym, jak chronić grenlandzkie interesy gospodarcze. W kontekście sporu z Trumpem to doświadczenie pozwala mu lepiej rozumieć, co jest stawką w grze – nie tylko suwerenność, ale także kontrola nad zasobami, które Trump otwarcie nazywa "kluczowymi dla bezpieczeństwa narodowego USA" – przekonuje w rozmowie z nami ekspert.

Sportowa przeszłość Nielsena jako badmintonisty ma raczej znaczenie symboliczne. Buduje wizerunek zdyscyplinowanego i zdeterminowanego lidera, co może wzmacniać jego autorytet wśród Grenlandczyków. Jednak to wiedza o surowcach i przemyśle daje mu konkretne argumenty w debacie międzynarodowej. W starciu z USA to atut, który pozwala mu nie tylko przemawiać, ale i proponować alternatywy – np. współpracę gospodarczą z Danią czy UE zamiast podporządkowania się Waszyngtonowi. Nielsen stał się de facto symbolem oporu wobec USA, mimo że wcześniej jego nazwisko nie wykraczało poza grenlandzko-duński krąg zainteresowań.

Mateusz Gibała

O premierze Grenlandii

O sportowej karierze szefa rządu Grenlandii tak naprawdę mówi się teraz niewiele. Jako premier musiał szybko zderzyć się z tym, że w polityce zagranicznej nie ma miękkiej gry. Na razie jest nieugięty wobec Trumpa i zaskakująco ostrożny wobec planów niepodległościowych Grenlandii na przyszłość.

– Musimy zareagować spokojnie, z godnością i jednością. I to właśnie poprzez te wartości musimy jasno, wyraźnie i spokojnie pokazać amerykańskiemu prezydentowi, że Grenlandia jest nasza – przekonywał niedawno Nielsen.