Jan Rokita: Gdybym miał postawić na zwycięzcę wyborów, postawiłbym na PiS.
Jan Rokita: Gdybym miał postawić na zwycięzcę wyborów, postawiłbym na PiS. Fot. Michal Grocholski / Agencja Gazeta

– Gdybym miał postawić na zwycięstwo wyborcze w kolejnych wyborach, to postawiłbym na PiS – stwierdził Jan Rokita w programie "Kawa na ławę". I choć jego zdaniem Donald Tusk jest wyjątkową postacią polskiej sceny politycznej, to konsekwencja Jarosława Kaczyńskiego doprowadzi go do zwycięstwa.

REKLAMA
Gościem specjalnego wydania programu "Kawa na ławę" był dziś między innymi niedoszły premier z Krakowa – Jan Rokita. Jego zdaniem, premier Donald Tusk zapracował na swój sukces "skuteczną intrygą polityczną i czasami dziecinnie wyglądającym pragnieniem dominacji". To zdaniem Rokity spowodowało, że stał się najbardziej skutecznym premierem po 1989 roku.
Jan Rokita
w programie "Kawa na Ławę"

Donald Tusk to człowiek, który z polityki pozbawionej jakiegokolwiek celu merytorycznego i programu, i z czystej, spersonalizowanej żądzy władzy, potrafił zbudować wielki sukces w demokratycznym społeczeństwie, którego nikt mu nigdy nie odbierze i przejdzie do historii.


Rokita twierdzi także, że fenomen Tuska wart jest i będzie opisywany w przyszłości. Te pozorne komplementy pod adresem urzędującego premiera straciły swój blask w momencie, gdy Rokita zdradził, kto jego zdaniem ma obecnie największe szanse na to, aby wygrać wybory.
Jan Rokita
w programie "Kawa na Ławę"

Jeśli w czymś Jarosław Kaczyński i jego partia są konsekwentni, to w tym, by nie odstępować od takiej linii pokazywania obozu Tuska. To strategia obliczona na sukces. (...) Uważam, że przyniesie to Kaczyńskiemu sukces.


W wygraną prezesa Kaczyńskiego i jego partii nie wierzy za to Lech Wałęsa. Nie przekonuje go nawet rosnące poparcie dla PiS, którego były prezydent nie uważa w żadnym wypadku za alternatywę dla Platformy. – Proszę o lepszy rząd. Za lepszym będę głosować. Na razie nie widzę alternatywy. Nie widzę układu, który mógłby ten zastąpić – podkreśla.

Czytaj też: Najpierw Marta, teraz Jarosław. Po co Kaczyńskim występy w "Vivie"?