Leszek Miller w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską mówił o 1 maja, polskiej lewicy, a także tłumaczył się z tego, że podczas wiecu pomagał mu sufler.
Leszek Miller w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską mówił o 1 maja, polskiej lewicy, a także tłumaczył się z tego, że podczas wiecu pomagał mu sufler. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Katarzyna Kolenda-Zaleska w programie "Fakty po Faktach" zapytała Leszka Millera o suflera, który pomagał mu 1 maja w czasie przemówienia na wiecu w Warszawie. Były premier tłumaczył, że tekst przygotował późno w nocy, a że spodobało mu się to, co napisał i chciał mieć pewność, że niczego nie zapomni, ani nie przeoczy.
Leszek Miller

Wręczyłem tekst koledze, żeby mnie poprawił gdybym czegoś zapomniał. Może pomagał trochę za dużo, ale mając świadomość, że występuję przed ponad 20. tys. ludzi, chciałem dokładnie przekazać to, co sobie wcześniej wymyśliłem.


Miller podkreślał, że w takich chwilach emocje mogą być na tyle silne, że traci się wątek. – Zrobiłem to z szacunku dla ludzi, z którymi stałem oko w oko. Wiece nie znoszą czytania z kartki – mówił były premier. Oponował jednak przeciwko zarzutom, że suflowane przemówienie trąciło fałszem. Podkreślał, że po prostu wcześniej przygotował jego treść.
Były premier zwrócił też uwagę, że w jego wystąpieniu o wiele ważniejsza od formy była treść. Cieszył się, że pod sztandarami SLD i OPZZ udało się w Warszawie zgromadzić ponad 20 tys. osób, które przyszły “wyrazić swoje obawy, lęki, emocje”. – Ci którzy nie są lewicą, wędrowali gdzie indziej – mówił Miller odnosząc się do Ruchu Palikota, inicjatywy Ryszarda Kalisza oraz Europy Plus.
Leszek Miller podkreślał, że SLD jest jedyną naprawdę lewicową partią w naszym kraju. Przedstawił też swoją definicję lewicowości w XXI wieku: troska o położenie socjalne i bytowe wielkich grup społecznych i ludzi pracy, pomoc tym, “którzy nie mają co do garnka włożyć, którzy ledwo wiążą koniec z końcem”.

Zobacz też:
To koniec Janusza Palikota, przegra z Millerem? 2 proc. w sondażu, a Kwaśniewski dogadał się z SLD
Miller mówił też o europejskiej lewicy, podkreślał rolę dalszej integracji w ramach UE, a także zwracał uwagę na sprawę umów śmieciowych: – Problemem nie jest to, że one w ogóle istnieją, bo pewna elastyczność jest w gospodarce potrzebna. Chodzi o skalę – mówił. Jego zdaniem fakt, że już niemal co czwarty Polak pracuje na tego typu umowie to “niebezpieczne zjawisko”.