
Ostatnia panuje trend na zostawienie trawników w stanie dziewiczym (do niego przejdziemy na koniec). Zwolennicy koszenia jednak zwracają uwagę na to, że wśród nas żyje sporo alergików, więc im mniej trawy tym lepiej. Ponadto wysokie trawy to siedlisko kleszczy, które mogą przyczepić się do nas lub do wyprowadzanych psów.
Czy koszenie trawy pomaga na kleszcze i alergie? 2 x nie!
Okazuje się, że oba te argumenty łatwo jest obalić. Na Facebooku dokonała tego to ekolożka i botaniczka dr Marta Jermaczek-Sitak. Na UAM w Poznaniu obroniła doktorat na temat ekologii ekosystemów łąkowych, więc śmiało można stwierdzić, że jest ekspertką w tej dziedzinie. Jej tłumaczenie streszczam niżej, a dalej znajdziecie pełny post, który można udostępnić dalej.
Brak koszenia szkodzi alergikom? Jest odwrotnie: to właśnie częste koszenie może nasilać objawy alergii. Zmusza ono trawy do wielokrotnego kwitnienia, co wydłuża sezon pylenia nawet do jesieni. Jeśli pozwolimy trawie naturalnie przekwitnąć, okres pylenia będzie jeden, krótszy: od maja do lipca.
Ponadto pyłek traw może przenosić się na wiele kilometrów, więc skoszenie trawy pod blokiem nie przyniesie żadnego efektu, bo może do nas przylecieć z np. okolicznego pola. Do tego pył wzniecany w czasie koszenia również może uczulać. Wysoka trawa to więcej kleszczy? To również nieprawda. Dlaczego? Wysoka, bujna roślinność zwiększa bioróżnorodność, przyciągając naturalnych wrogów kleszczy: owady, pająki, a wraz z nimi ptaki. Kleszcze częściej spotykane są w miejscach uczęszczanych przez ludzi i zwierzęta, jak ścieżki czy niskie trawniki, bo szukają żywicieli.
Właśnie dlatego na dzikich łąkach jest ich zdecydowanie mniej (to samo tyczy się też komarów). I nie ma dowodów na to, że preferują wyższą trawę nad niższą. Zatem, zamiast kosić trawniki, lepiej jest ten czas przeznaczyć na np. edukację z zakresu przyrody, a przede wszystkim dokładnie sprawdzać ciała nasze i naszych pupili po spacerze.
Zatem nie ma dosłownie już żadnych solidnych kontrargumentów przemawiających za tym, by ścinać trawę przy blokach lub swojej posesji. Stąd powoli odchodzi się od regularnego koszenia na rzecz naturalnych trawników.
Zalet tego jest mnóstwo. Co poza tymi wymienionymi wyżej? Jest ciszej, a nikt nie lubi dźwięku podkaszarek o 6 rano pod oknem. Przycięta do samej ziemi trawa szybko wysycha i żółknie i teren szybko staje się mniej estetyczny niż tradycyjna łąka rodem z obrazów Młodej Polski. Do tego bujna trawa obniża temperaturę podłoża o kilka stopni. Ograniczenie koszenia zwiększa też wchłanianie pyłów oraz przeciwdziała suszy.
Zobacz także