Emmanuel Macron o roli Europy jako mocarstwa.
Emmanuel Macron o roli Europy jako mocarstwa. Fot. Lafargue Raphael/ABACA/Abaca/East News
Reklama.

Przez lata Niemcy były uważane za najważniejsze państwo w Unii Europejskiej: silne gospodarczo i politycznie, z długo rządzącą kanclerz Angelą Merkel jako swego rodzaju symbolem. Ale era Merkel już dawno minęła, a Niemcy – osłabione skutkami pandemii koronawirusa i rozpadem koalicji SPD, Zielonych i FDP – wciąż nie mają nowego rządu.

Jednak ta próżnia została wypełniona: pomimo, a może własnie z powodu wewnętrznych sporów politycznych w Paryżu, Emmanuel Macron jest nową europejską gwiazdą na światowej scenie politycznej. W samym środku globalnego wstrząsu wywołanego działaniami USA pod rządami Donalda Trumpa, prezydent Francji stał się najważniejszym przywódcą w Europie.

Niemcy są zajęte tworzeniem rządu

Niemcy są w tej chwili zajęte same sobą. W Berlinie chadecja CDU/CSU, która wygrała wybory, próbuje utworzyć nowy rząd z SPD, która przewodziła dotychczasowej koalicji rządowej. Olaf Scholz z SPD pełni teraz rolę tymczasowego kanclerza. I nie jest jasne, czy jego prawdopodobny następca Friedrich Merz z CDU obejmie swój urząd przed Wielkanocą, czy znacznie później.

Chociaż Scholz i Merz współpracują ze sobą w celu zachowania jednolitej polityki państwa na arenie międzynarodowej, Niemcy nie są obecnie w stanie przejąć silnej roli przywódczej w UE. I to w czasie, gdy cła Trumpa i napastnicza wojna Rosji w Ukrainie powodują globalne wstrząsy.

Prezydent Macron nie stoi w miejscu. Zawsze był jedną z najbardziej cenionych głów państw na świecie. W obecnych zawirowaniach ten 47-latek szczególnie często zabiera głos; zarówno jako prezydent Francji, jak i nieformalny ambasador Unii Europejskiej.

Francja ma coraz więcej do powiedzenia

– Wyraża jej stanowisko – mówi Gesine Weber z think tanku German Marshall Fund. Chociaż jest ono uzgodnione z szefami państw i rządów innych krajów unijnych, to – jak podkresla ekspertka – Macron jest przede wszystkim prezydentem Francji. Jednak obie te role są ze sobą powiązane, „ponieważ większość interesów europejskich jest również interesami francuskimi i odwrotnie”.

Podczas gdy większość europejskich przywódców rozważa zwiększenie wydatków na obronę i ujednolicenie strategii obronnej, Macron idzie o krok dalej. Od pewnego czasu mówi o rozmieszczeniu europejskich wojsk w Ukrainie. Zaproponował także rozbudowę francuskiego arsenału nuklearnego i przekształcenie go w europejską tarczę obronną.

W innych obszarach polityki zagranicznej Macron stara się promować europejskie interesy na wzór francuski. – W ciągu ostatnich pięciu lat Europa stała się bardzo francuska – mówi Gesine Weber. Po mało zdecydowanym początku, Macron jest teraz liderem polityki w UE, jeśli chodzi o Ukrainę. Stara się również narzucić Europie jej linię działania w sporze celnym z USA.

Czynnikiem sprzyjającym jest tu to, że Macron zna Donalda Trumpa z jego pierwszej kadencji w Białym Domu. – Był pierwszą europejskim szefem państwa lub rządu, który był w stanie nawiązać lub odbudować relacje z Trumpem – mówi.

Macronowi nie zostało wiele czasu

Ale Macron jest już w gruncie rzeczy uważany za „kulawą kaczkę”, głowę państwa, której kadencja dobiega końca i której znaczenie i autorytet powoli maleją. Następne wybory prezydenckie we Francji odbędą się w 2027 roku, a Macron nie może w nich kandydować po dwóch kadencjach. Oznacza to, że pozostały mu tylko dwa lata na realizację swojej wizji Francji i Europy.

Jacob Ross, specjalista ds. stosunków niemiecko-francuskich w Niemieckim Towarzystwie Stosunków Zagranicznych (DGAP), twierdzi, że Francja jest dobrze przygotowana do przeprowadzenia Europy przez obecne trudne czasy: „Przynajmniej pod względem intelektualnym Francuzi są w bardzo dobrym położeniu, by objąć przywództwo”.

Analityk wskazuje na tradycyjną postawę Francji, która stawia na niezależność i widzi większą rolę Europy na świecie, niezależne od USA. Czy ta pewność siebie wystarczy, by Francja mogła odgrywać rolę czołowej potęgi europejskiej? Jacob Ross, jako ekspert ds. Francji, ma wątpliwości: „Francja jest bardzo poważnie zadłużona i ma niewielkie pole manewru, aby zwiększyć wydatki na różne cele, w tym także na obronność”.

Zdaniem Jacoba Rossa już po objęciu urzędu prezydenta w 2017 roku Macron stał się głównym źródłem pomysłów w polityce europejskiej – Obecna sytuacja mu sprzyja, ale Francja nie ma materialnych podstaw, by móc samodzielnie zrealizować swoje ambicje – ocenia ekspert.

Jacob Ross i Gesine Weber wątpią, czy pojedynczy przywódca, taki jak Merkel – tylko tym razem z Francji – może poprowadzić Europę do nowej roli i większego znaczenia na świecie. W obliczu protekcjonistycznej doktryny „America First” Donalda Trumpa i wojny w Ukrainie, najlepszym rozwiązaniem dla Europejczyków może być raczej wzmocnienie tradycyjnych sojuszy: osi francusko-niemieckiej z silnym sojusznikiem po drugiej stronie kanału La Manche, z byłym członkiem UE – Wielką Brytanią.