Wyciek paliwa w samolocie LOT zauważył jedynie pasażer lotu do Nowego Jorku.
Wyciek paliwa w samolocie LOT zauważył jedynie pasażer lotu do Nowego Jorku. Fot. Kamil Gozdan / Agencja Gazeta

Tylko czujność jednego z pasażerów pozwoliła zauważyć, że boeing 767 LOT-u startujący w trasę do Nowego Jorku ma wyciek paliwa. W związku z próbą naprawienia usterki pasażerowie wybierający się do USA musieli liczyć się ze sporym opóźnieniem.

REKLAMA
Nie kończą się problemy PLL LOT. Po blamażu z dreamlinerami teraz walczące o przetrwanie linie lotnicze znowu zaliczyły odstraszającą potencjalnych klientów wpadkę. Co gorsza, tym razem pod znakiem zapytania stanęło bezpieczeństwo pasażerów. I tylko dzięki jednemu z pasażerów udało się uniknąć kłopotów, gdyż to on zauważył podczas kołowania na lotnisku im. Chopina w Warszawie, że startujący boeing 767 ma wyciek paliwa. Natychmiast procedurę startową zatrzymano, a lot do Nowego Jorku znacząco się opóźnił.
Z informacji napływających z Okęcia wynika, że w tej chwili technicy pracują nad naprawą usterki w boeingu. - Podczas kołowania samolotu Boeing 767, jeden z pasażerów zauważył paliwo wyciekające ze skrzydła. Poinformował stewardesy, a te zawiadomiły kapitana - cytuje rzecznika prasowego PLL LOT Marka Kłucińskiego portal kontakt24. Pasażerowie wybierający się za ocean muszą jednak liczyć się z co najmniej kilkugodzinnym opóźnieniem w podróży.
LOT postanowił bowiem przede wszystkim powalczyć z problemami technicznymi i wykonać kurs do Nowego Jorku tą samą maszyną, w której pasażer zauważył podczas kołowania wyciek paliwa. Krajowy przewoźnik rozważa bowiem inne rozwiązanie tylko jeżeli usterka okazałaby się na tyle poważna, że samolot nie mógłby wznieść się w powietrze. - Jeżeli okaże się, że samolot nie będzie mógł wystartować, wówczas, spróbujemy umieścić pasażerów w samolotach innych linii lotniczych lub zaoferujemy im nocleg - stwierdził rzecznik LOT.