Jak stosować się do znaku STOP? Policja robi zdjęcia z dronów
Drony w rękach policji to niezwykle skuteczna broń. Filmują z ukrycia np. na skrzyżowaniu ze znakiem STOP Fot. dolnoslaska.policja.gov.pl

Nowoczesne narzędzia używane przez policję sprawiają, że wiele wykroczeń już tak łatwo nie uchodzi nam płazem. Drony sprawiają, że funkcjonariusze widzą całe skrzyżowanie jak na dłoni, a oprócz tego mogą nagrać kierowcę nieprzestrzegającego przepisów lub zrobić zdjęcie na dowód. Na celowniku mogą być np. miejsca ze znakiem STOP.

REKLAMA

Policjanci od lat korzystają m.in. z białych nieoznakowanych busów z wysokim masztem z kamerami. To Ruchome Stanowiska dowodzenia, które jest często ustawiane w rejonie skrzyżowań i przejść dla pieszych, by podglądać, czy wszyscy przestrzegają prawa o ruchu drogowym.

Drony w rękach policji to skuteczna "broń". Filmują z ukrycia np. na skrzyżowaniu ze znakiem STOP

Od niedawna w podobnym celu używają też dronów. Jednak te "bezzałogowe statki powietrzne" mogą być w niektórych sytuacjach o wiele bardziej skuteczne. Parafrazując przysłowie: gdzie policjant nie może, tam drona pośle. Jednym z takich miejsc jest skrzyżowanie ze znakiem STOP (B-20). Dlaczego? Bo kierowcy rzadko się na nim zatrzymują "do zera".

logo
Fot. dolnoslaska.policja.gov.pl
logo
Fot. dolnoslaska.policja.gov.pl

"To bardzo częsty widok na polskich drogach. Kierowca dojeżdża np. do skrzyżowania, widzi znak STOP, zwalnia więc i powoli jedzie dalej, włączając się do ruchu albo skręcając. Robi tak wielu kierowców, ale jeśli przyłapie ich na tym policjant, to z automatu dostają mandat. Zatrzymywanie się na STOPIE to jedna z podstaw bezpiecznej jazdy" – podaje autoswiat.pl.

Podejrzewam, że kiedyś policjanci rzadziej kontrolowali takie skrzyżowania, bo pewnie trudniej było udowodnić kierowcy, że się nie zatrzymał. Po pokazaniu nagrania z drona nikt nie dyskutuje. Dowiadujemy się tego z policyjnej notatki po jednej z takich akcji w Miliczu.

logo
Fot. dolnoslaska.policja.gov.pl

"Kierowcy, którzy w trakcie kontroli mocno stali na stanowisku, że absolutnie nie popełnili żadnych wykroczeń – a w szczególności, że na pewno zatrzymali się przed znakiem STOP – widząc okazane im nagrania z drona, szybko zmieniali ton swoich wypowiedzi i z pokorą przyjmowali nakładane na nich mandaty karne" – czytamy.

Mandaty sypały się "z nieba", bo na 37 kierowców pojazdów, aż 22 nie zatrzymało się na STOP-ie, co też pokazuje, jak bardzo powszechne jest to wykroczenie. Przypomnę, że musimy się zatrzymać nawet wtedy, gdy nic nie jedzie. O czym jeszcze powinniśmy pamiętać?

logo
Fot. dolnoslaska.policja.gov.pl/

Jak powinniśmy się stosować do znaku STOP, by nie dostać mandatu i punktów karnych?

Sam znak B-20 oznacza:

  • zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem,
  • obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą.
  • Zatrzymanie się (prędkościomierz ma zejść do 0 do km/h) powinno nastąpić w wyznaczonym w tym celu miejscu, a jeśli go nie ma, to w takim miejscu, w którym kierujący może upewnić się, że nie utrudni ruchu na drodze z pierwszeństwem.

    "Kiedy dojeżdżamy do skrzyżowania oznaczonego znakiem 'STOP', zatrzymanie powinno nastąpić w miejscu, gdzie jest namalowana linia bezwzględnego zatrzymania, P-12 lub tuż przed tą linią. Jeżeli nie ma linii bezwzględnego zatrzymania, należy zatrzymać się w miejscu, z którego jest dobra widoczność drogi, przed którą ustawiony jest znak. W sytuacji gdy poruszamy się za pojazdem i dojeżdżamy do skrzyżowania, praktycznie zatrzymujemy się dwa razy. Pierwsze to zatrzymanie wynikające z warunków ruchu, drugie zaś wynika z dyspozycji znaku B-20" – radzą policjanci. Za wykroczenie drogowe związane z niestosowaniem się do znaku STOP grozi mandat wynoszący 300 złotych oraz 8 punktów karnych.