Z początkiem kwietnia częścią naszych oszczędności będziemy musieli podzielić się z państwem. Nie będzie już można unikać tzw. podatku Belki, czyli podatku od zysków kapitałowych. Tym samym z ofert banków znikną lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek.
Polacy w lutym mieli ponad 488 miliardów złotych oszczędności - w ciągu 10 lat ta kwota wzrosła o 133 proc. Nadal jednak oszczędza około 48 proc. Polaków, a regularnie robi to tylko 7 proc. - tak wynika z badania Fundacji Kronenberga działającej przy Citi Handlowym. Brak możliwości unikania podatku może źle wpłynąć na chęci Polaków do oszczędzania. Najważniejsze to nie panikować, nie wycofywać z banków swoich oszczędności i nie wkładać ich spowrotem do skarpety. W naTemat sprawdzamy, gdzie bezpiecznie ulokować pieniądze, by zarobić nieco lepiej niż na zwykłych lokatach.
Zdaniem Michała Sadraka z Open Finance nie powinniśmy obawiać się masowego wypłacania pieniędzy z banków. - Taka sytuacja oczywiście mogłaby bardzo zdestabilizować rynek bankowy, ale nie spodziewam się takich ruchów. Odpływ środków może być niewielki, część osób będzie chciało zmienić bank na inny. Banki muszą w tej chwili zachęcić jakoś klientów, by ci zostali właśnie u nich - mówi. Dodaje też, że to nie jest dobry moment na wysokie zyski z lokat. - Banki udzielają coraz mniej kredytów, nie potrzebują już zbierać od nas pieniędzy na lokaty, mają dużo środków i zdecydowanie nie mają ciśnienia. Przyrost nowych oszczędności może jednak spowolnić po zmianach - dodaje Sadrak. Pod koniec zeszłego roku na lokatach z dzienną kapitalizacją odsetek Polacy mieli około 80 miliardów złotych. W tej chwili trzeba liczyć się z niższymi zyskami.
Co więc zrobić, by zarobić? Wielu ekspertów poleca inny rodzaj oszczędzania, który nadal pozwala podatku Belki uniknąć. Chodzi o polisolokaty - połączenie lokaty z polisą ubezpieczeniową - zawieramy z bankiem umowę ubezpieczenia na życie. „Polisolokaty są dobrym sposobem na ominięcie podatku Belki, ponieważ premia nie stanowi zysku kapitałowego i nie podlega opodatkowaniu. Należy pamiętać, że pieniądze, które wpłacamy na polisolokatę nie są objęte gwarancją Bankowego Funduszu Gwarancyjnego tylko Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. UFG gwarantuje wypłatę tylko 50% kwoty zdeponowanej na polisolokacie.” To znaczy, że gdyby ubezpieczyciel zbankrutował, odzyskamy tylko połowę pieniędzy. Tym bardziej warto porządnie przyjrzeć się ofertom banków, że zdaniem ekspertów Expandera tylko trzy tego typu produkty przynoszą zyski wyższe niż najlepsze lokaty z podatkiem. Najzyskowniejsze polisy lokacyjne oferują DnB Nord, Deutsche Bank i BOŚ. W tym pierwszym w skali roku można zarobić 5,27 proc. To tyle, co 6,51 proc. na standardowej lokacie.
Z kolei Jan Żuralski z Xelion. Doradcy finansowi przekonuje do bardziej wyszukanych (i zyskownych) form oszczędzania. Pierwszą z nich jest fundusz pieniężny. Zdaniem Żuralskiego co do zasady daje on porównywalne bądź lepsze wyniki, niż lokaty. Dodatkowo jest bardziej przyjazny - w przeciwieństwie do lokaty, sam klient decyduje kiedy wpłaca i kiedy wypłaca z niego środki, taki fundusz płynnie reaguje na poziom stóp procentowych, jeżeli pójdą w górę, zarobek będzie wyższy, ale jak pójdą w dół - niższy. Lokaty mają stałe oprocentowanie. Podstawową zaletą jest brak opłat przy wpłacie i wypłacie środków z funduszu. - Uczestnik funduszy może w każdej chwili wycofać zainwestowane środki, powiększone o dochody z inwestycji bez żadnych konsekwencji z tytułu niedotrzymania terminu inwestycji jak w przypadku tradycyjnych lokat bankowych, np. utrata odsetek, kary umowne - mówi Żuralski.
Kolejnym bezpiecznym rozwiązaniem jest inwestowanie w obligacje skarbu państwa. W tej chwili można zrobić to samemu w PKO Banku Polskim, ale takich obligacji nie można się pozbyć przed upływem danego czasu. Alternatywą może być przerzucenie środków z lokaty do tzw. funduszu inwestycyjnego zamkniętego, który lokuje pieniądze głównie właśnie w obligacje skarbu państwa, bądź obligacje dużych i wiarygodnych polskich spółek. Wybierając taki fundusz można zarobić nawet ponad 8 procent w skali roku.
Podatek od zysków kapitałowych wprowadził obecny szef Narodowego Banku Polskiego Marek Belka w 2001 roku. Do tej pory płacenie podatku udawało się omijać, zakładając lokaty z dzienną kapitalizację odsetek, gdyż zyski poniżej 50 groszy zaokrąglało się do zera. W tym roku ta zasada została zmieniona i już od kwietnia podatek Belki zapłacimy od wszystkich zysków z lokat, giełdy, czy finduszy inwestycyjnych.