Lekarze protestują przeciwko obowiązkowi umieszczania dokładnego opisu choroby na paragonie.
Lekarze protestują przeciwko obowiązkowi umieszczania dokładnego opisu choroby na paragonie. Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Gazeta

Lekarze oburzają się, że resort finansów każe im łamać tajemnicę lekarską. Także ich gabinety objąć ma zarządzenie Jacka Rostowskiego, które wprowadza obowiązek wystawiania szczegółowych paragonów. O ile nie stanowi to problemu dla sprzedawców jabłek, to ten sam obowiązek nałożony na lekarzy może naruszyć prawo pacjentów do prywatności.

REKLAMA
Od października wszystkie paragony będą musiały zawierać takie informacje, które pozwolą służbom podatkowym zidentyfikować dokładnie sprzedany towar lub usługę – zakłada rozporządzenie podpisane przez Jana Vincent-Rostowskiego. Więc będziemy kupować już nie "produkty mleczne", ale "jogurt truskawkowy w opakowaniu 300 gramów". Choć sprzedawcy narzekają, to bez większych protestów dostosują się do nowych przepisów. Spory problem powstaje za to w przypadku gabinetów lekarskich – zauważa "Dziennik Polski".
Maciej Hamankiewicz
prezes Naczelnej Rady Lekarskiej

Fiskus nie ma prawa dowiedzieć się z paragonu, na co choruje pacjent! Ujawnienie przez nas tej informacji jest sprzeczne z ustawą o zawodzie lekarza, która zobowiązuje nas do dochowania tajemnicy CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Dziennik Polski"

Ministerstwo przekonuje, że paragon nie pozwala na zidentyfikowanie pacjenta, ale praktyka pokazuje co innego. Pacjenci przedstawiają paragony jako podstawę do dofinansowania kosztów leczenia przez pomoc społeczną i potrzebują, by lekarz wpisał tam także ich PESEL lub imię i nazwisko. Te same dane widzą też kontrolerzy ze skarbówki, więc w połączeniu z dokładnym opisem leczenia będą mieli pełne informacje na temat stanu zdrowia pacjenta.
Rozporządzenie resortu finansów to kolejny krok w uszczelnianiu budżetu, nadwyrężonego przez kryzys finansowy. Podobny cel przyświeca akcji "Nie bądź jeleń, weź paragon". W zeszłym roku skontrolowane przedsiębiorstwa wpłaciły o ponad 20 proc. więcej podatków, niż rok wcześniej, dla porównania wzrost wpływów podatkowych od firm, które nie było kontrolowane wzrósł o jedyne 5 proc. – Te dodatkowe 20 proc. to 15 milionów złotych w jednym tylko województwie – powiedział wiceminister finansów, Andrzej Parafianowicz. Dodał, że każdy, kto nie otrzymał paragonu od sprzedawcy, powinien zgłosić to do najbliższego Urzędu Kontroli Skarbowej.

Czytaj też: