
Według rzeczniczki krakowskiego pogotowia ratunkowego Joanny Sieradzkiej pierwsze wezwanie do rannych dyspozytorzy otrzymali do akademika przy ul. Budryka. Tam znaleziono młodego mężczyznę z poważnymi ranami brzucha. W bardzo ciężkim stanie został odwieziony do szpitala. W tym samym budynku znajdował się młody człowiek z mniej poważną raną ciętą głowy, który również został odwieziony do szpitala. CZYTAJ WIĘCEJ
Dwóch pozostałych poszkodowanych znaleziono w innym akademiku, oddalonym o kilkaset od pierwszego. Jeden z nich miał rany kłute brzucha i był w ciężkim stanie. Policjanci zatrzymali już napastników – mieli 1,5 promila we krwi, więc prokurator będzie mógł postawić im zarzuty dopiero, kiedy wytrzeźwieją. Na postawie zeznań świadków i odnalezionych przez policjantów noży będzie możliwe postawienie zarzutów usiłowania zabójstwa. To nie pierwsze konflikty z prawem obu napastników. Jednak to nie jedyne incydenty, do jakich doszło w Krakowie ostatniej nocy. Pogotowie wyjeżdżało w sumie 380 razy, z czego 200 interwencji było ściśle związanych z juwenaliami. Najwięcej było zatruć alkoholem, pobić i zasłabnięć.