Niedzielne dyskusje polityków jak zawsze gorące. Adam Hofman na antenie Radia Zet stwierdził, że Jan Krzysztof Bielecki lobbował na rzecz Rosjan. Politycy posprzeczali się również o reformę Gowina i finansowanie mecenasa Rogalskiego z publicznych pieniędzy. Pod największym ostrzałem znaleźli się jednak tłumaczący się z ostatnich potknięć PO europoseł Jacek Protasiewicz oraz Jacek Kurski, któremu Hofman kazał się zastanowić... "kto tu jest pragnienie, a kto Sprite".
Po piątkowym głosowaniu w Sejmie, kiedy przyjęto obywatelski projekt ustawy o okręgach sądów powszechnych w miejsce wcześniejszej reformy Gowina pojawiły się głosy o niestabilności koalicji, bowiem wszyscy parlamentarzyści PSL głosowali za przyjęciem projektu. W ten sposób na dalszy plan odchodzi reforma Gowina, w myśl której 79 najmniejszych sądów rejonowych stało się zamiejscowymi wydziałami większych jednostek.
Kłopotliwa reforma Gowina
Stanisław Żelichowski z PSL stwierdził w "7 Dniu Tygodnia" na antenie Radia Zet, że PSL nie zdradziło Platformy, a koalicja się nie rozpadnie. Podobnego zdania był Jacek Protasiewicz, który stwierdził, że od samego początku było wiadomo, że Ludowcy będą bronić sądów rejonowych, lecz koalicji nic nie grozi. Piątkowe głosowanie w sejmie nazwał "tchórzliwym i kompromitującym". Dodał też, że reforma Gowina nie jest całkiem spisana na straty.
Wojciech Olejniczak z SLD mówił, że reforma sądów od początku stała w kontrze do postawy PSL. – SLD nie zastąpi PSL w koalicji. Źle się dzieje, gdy między koalicjantami nie ma chemii. To przełoży się negatywnie na kolejne ważne dla państwa projekty – komentował. Zaznaczył jednak, że Bronisław Komorowski zgłosi swoje veto w sprawie projektu obywatelskiego. Tomasz Nałęcz, również obecny w programie nie był jednak skory, by ujawniać plany prezydenta.
Z kolei Andrzej Rozenek, rzecznik Ruchu Palikota bronił trwałości koalicji. – Jest tak posplatana przez różne interesy i zależności, że będzie trwała do końca. Chyba, że ktoś mówiąc kolokwialnie, przegnie – komentował. Zmiany wprowadzone przez Jarosława Gowina nazwał "pseudoreformą". Swoją sympatię do niektórych pomysłów Gowina wyraził Jacek Kurski z Solidarnej Polski. – Intencja była dobra. Na poziomie lokalnym są kliki, sędzia chleje z prokuratorem regionalnym – mówił sugerując, że dzięki temu wszystko da się załatwić niekoniecznie na drodze prawnej.
Kłopoty PO
W stabilność koalicji poważnie wątpi Adam Hofman. Jego zdaniem porozumienie PO i PSL się chwieje. Zaczął też wyliczać inne porażki Platformy Obywatelskiej z ostatniego tygodnia, m. in. zamieszanie z dopłaceniem do koncertu Madonny oraz wycofujących się z poszukiwań gazu łupkowego amerykańskich inwestorów. Przy tej okazji wspomniał też o nadchodzącej aferze, którą ma w poniedziałek ujawnić tygodnik braci Karnowskich "Sieci". – Jan Krzysztof Bielecki podobno lobbował dla Rosjan. To bardzo poważna sprawa – mówił Adam Hofman. By podeprzeć te zarzuty powołał się na tajny raport, do którego dotarli dziennikarze tygodnika.
W zapowiedzi tekstu Piotra Zaremby na portalu wpolityce.pl czytamy, że raport ten miał zostawić były szef ABW, Krzysztof Bondaryk. To "tykająca bomba", bo dotyczy lobbowania na rzecz Rosjan przez doradcę Donalda Tuska-Jana Krzysztofa Bieleckiego. Całą sprawę zdążył już zdementować rzecznik rządu Paweł Graś oraz ABW w specjalnym oświadczeniu. Przedstawiciele agencji zaprzeczyli istnieniu takiego dokumentu, a ani Piotr Zaremba ani nikt inny z tygodnika "Sieci" w czasie pracy nad artykułem nie prosił ABW o komentarz. To nie przeszkadza jednak Adamowi Hofmanowi sądzić, że kolejna afera w PO to tylko kwestia czasu.
Kto płacił Rogalskiemu
Adam Hofman poruszył też niedawne doniesienia "Newsweeka", z których wynika, że mecenas Rafał Rogalski był opłacany z publicznych pieniędzy. – Pan redaktor Lis znowu trafił kulą w płot. Wynagrodzenie dla mecenasa Rogalskiego pochodziło ze specjalnego funduszu kasy klubu, na który składali się wszyscy posłowie PiS. Nawet, jeśli Rogalski byłby opłacany z publicznych pieniędzy, to czy jest coś złego w tym, że pomaga się rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej? – pytał rzecznik PiS.
Jacek Protasiewicz w odpowiedzi Hofmanowi stwierdził, że nie ma większego szaleńca niż autor absurdów smoleńskich. – To wasz człowiek – mówił. To wywołało zwyczajową słowną przepychankę, gdyż Hofman od razu odparł, że ten "gość z siekierą na Wawelu" należał do PO. Sposób opłacania mecenasa Rogalskiego skomentował także Wojciech Olejniczak. – Problem polega na tym, że myśleliśmy, iż mecenas to indywidualny pełnomocnik Kaczyńskiego – tłumaczył europoseł SLD.
Sprite i pragnienie
Polityków zelektryzowały również potencjalne zmiany transferowe w PiS. Adam Hofman tłumaczył, że PiS z chęcią będzie prowadził rozmowy z Gowinem, jeśli ten zdecyduje się opuścić PO. – Musiałby zmienić swój punkt widzenia na sposób walki z przestępczością – zastrzegł rzecznik partii. Na żartobliwe zaczepki innych polityków którzy pytali, czy Gowin ma szanse na posadę prezesa, nieco mimochodem wymknęło mu się "zapraszamy po wyborach w partii".
Na koniec Adam Hofman zaczął spierać się z Jackiem Kurskim o to, kto komu podbiera polityków. – Posłowie Solidarnej Polski są masowo nachodzeni przez działaczy PiS. Nie róbcie tego, nie idźcie tą drogą – zaapelował do kolegów Jacek Kurski. Szybko odpowiedział mu Adam Hofman przy akompaniamencie śmiechu pozostałych polityków. Przyznał co prawda, że nikomu z Solidarnej Polski nie będzie się specjalnie utrudniać zmiany barw partyjnych. Wyjątkami mają być Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski, bo, zdaniem Hofmana, "naszkodzili" PiSowi. – Połowa twojego klubu wisi u nas na klamce, tylko te drzwi na razie są zamknięte. Zastanów się kto tu jest pragnienie, a kto sprite – ironizował Hofman w odpowiedzi Kurskiemu.
Oczywiście PIS jest prywatną partią pana prezesa. Nie przez przypadek to PIS przeforsował w Sejmie swój pomysł finansowania partii z budżetu. Ale to przecież naturalne, że podatnik ma płacić na PIS, przecież to partia najbardziej patriotyczna, a PIS to prezes, więc jest naturalne, że kasa od podatników idzie na PIS, czyli na prezesa. Poza tym prezes, jak wiadomo, jest najbardziej uczciwym z Polaków, więc mowy nie ma o brudnym procederze. Skoro coś robi PIS i prezes, to to jest i zgodne z prawem, i uczciwe i moralne. CZYTAJ WIĘCEJ