Według informacji "Newsweeka" to nie Jarosław Kaczyński z prywatnych pieniędzy, a klub Prawa i Sprawiedliwości utrzymywany z publicznych środków Kancelarii Sejmu, płacił mecenasowi Rafałowi Rogalskiemu.
Te stwierdzenia są całkowitym zaprzeczeniem tego, co podał kilka dni temu "Super Express". Tabloid donosił, że Jarosław Kaczyński wypłacić mecenasowi Rafałowi Rogalskiemu 300 tys. zł z prywatnych pieniędzy, a część kwoty pożyczył z banku. "Newsweek" sprawdził te informacje. Okazuje się, że Kaczyński nie wyłożył na Rogalskiego ani złotówki. Za jego usługi płacił bowiem klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości.
Jak podaje "Newsweek" cytując swojego informatora, mec. Rogalski na początku zarabiał 9 tys. zł miesięcznie. Po kilku miesiącach jego wynagrodzenie wzrosło do około 12 tys. zł, a w ostatnich miesiącach zmalało do 6 tys. zł. – W ciągu dwóch i pół roku mogło się tego uzbierać ok. 250 tys. zł. To sporo, ale, gdybyśmy wzięli prawnika z rynku, to musielibyśmy wydać jeszcze więcej – skomentował rozmówca tygodnika.
Rogalski nie chce mówić, ile zarobił, ale przyznał, że przed katastrofą smoleńską żyło mu się lepiej.