
Polacy wracają z Helsinek na tarczy. Biało-Czerwoni, bez Roberta Lewandowskiego i nowego kapitana Piotra Zielińskiego, przegrali wyjazdowy mecz z Finlandią w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata 1:2. Około 73 minuty doszło też do dramatu na trybunach – zasłabł jeden z kibiców i spotkanie zostało przerwane na kilkadziesiąt minut.
Biało-Czerwoni nie mieli prawa przegrać tego meczu, choć na spotkanie w Helsinkach wcale nie lecieli w roli faworyta. Raz, że kadra pod wodzą obecnego selekcjonera gra po prostu poniżej oczekiwań (i to mówiąc delikatnie). Dwa, atmosfera w polskiej w szatni – po aferze Michała Probierza i Roberta Lewandowskiego, która wybuchła po tym, jak napastnik FC Barcelony stracił opaskę kapitana – jest grobowa.
Jednak Polacy zaczęli wtorkowe spotkanie na stadionie olimpijskim z przytupem. Przeważali w pierwszej połowie, stwarzali sytuacje, ale nie potrafili ich wykorzystać. W 11 minucie byli nawet bliscy szczęścia. Po wrzutce Nikoli Zalewskiego do piłki dopadł w polu karnym Krzysztof Piątek, a po chwili dobił Matty Cash. Jednak najpierw fiński bramkarz, a potem obrońca, uchronili swoją drużynę przed utratą bramki.
Mecz Polska – Finlandia. Biało-Czerwoni przegrali kluczowy mecz w el. MŚ
Wszystko prysło w 29 minucie. Łukasz Skorupski popełnił kuriozalny błąd w polu karnym, który natychmiast postanowili wykorzystać Finowie. Po kontakcie z polskim bramkarzem jeden z rywali legł na murawie i sędzia wskazał na "jedenastkę". Sytuację sprawdził jeszcze VAR, a potem arbiter główny, jednak decyzji już nie zmienił. Od 31. minuty Polacy przegrywali 0:1. Rzut karny zamienił na gola Joel Pohjanpalo.
W tym momencie podopieczni Probierza przestali rozdawać karty, a Finowie postanowili pójść za ciosem. W 37 minucie Biało-Czerwoni mieli naprawdę sporo szczęścia, bo piłka po strzale Kaana Kairinena zza pola karnego minęła nieznacznie "polską" poprzeczkę.
W odpowiedzi na indywidualną akcję zdecydował się Jakub Moder (po prostopadłym podaniu bardzo aktywnego we wtorek Zalewskiego), ale również po jego strzale fiński bramkarz odprowadził tylko piłkę wzrokiem.
Po pierwszej połowie Polacy przegrywali 0:1.
W 53 minucie Finowie przeprowadzili kolejną groźną akcję. Po dośrodkowaniu w nasze pole karne piłka obiła poprzeczkę. Cztery minuty później Cash popędził w pole karne, huknął z kilku metrów, ale prosto w fińskiego bramkarza.
Kolejny cios rywale zadali 64 minucie. Benjamin Kallman, po dwójkowej akcji, wyprowadził Finów już na dwubramkowe prowadzenie. Dodajmy, że były napastnik Cracovii pojawił się na boisku zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej.
Mimo to Polacy nie odpuszczali, tworzyli akcje i oddawali strzały, jednak piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki. Aż do 69 minuty. Krzysztof Piątek powalczył w powietrzu w polu karnym i Jakub Kiwior po sporym zamieszaniu umieścił piłkę w siatce. Sędziowie sprawdzili jeszcze, czy w tej sytuacji Polak nie faulował przeciwnika i po chwili Portugalczyk wskazał na środek boiska. Było 2:1 dla Finów.
Dramat na trybunach w Helsinkach
Kilka minut później doszło do dramatycznej sytuacji. W 73. minucie spotkanie w Helsinkach nagle zostało przerwane. Kapitan Polaków, Jan Bednarek, podbiegł do sędziego, by przekazać, że jeden z kibiców na trybunach pilnie potrzebuje pomocy medycznej. Szybko zareagowali też inni piłkarze obu reprezentacji. Zrobiło się ogromne zamieszanie, aż nagle trybuny zamarły.
Po chwili na trybunach pojawili się także medycy. W pierwszej chwili nie było wiadomo, co dokładnie się stało, ponieważ kamery telewizyjne zaczęły pokazywać powtórki poprzednich akcji. Ostatecznie piłkarze zeszli do szatni, a mecz został zawieszony. Wówczas nie było też wiadomo, kiedy i czy w ogóle spotkanie w Helsinkach zostanie dokończone.
Akcja reanimacyjna trwała kilkadziesiąt minut i na szczęście zakończyła się oklaskami kibiców na stadionie. Mecz został wznowiony tuż po godz. 23:00 czasu polskiego, a Polacy szukali kolejnych szans. Biało-Czerwoni nie odmienili już jednak losów spotkania. I przegrali 1:2.
Po blamażu w Helsinkach szanse Polaków na awans na MŚ mocno spadły. I na pewno wynik ten wywoła kolejne dyskusje o przyszłości Michała Probierza na fotelu selekcjonera. Biało-Czerwoni mają na koncie 6 punktów i w grupie G zajmują obecnie trzecie miejsce. Liderem jest Finlandia, tuż za nią plasuje się Holandia. Polacy wyprzedzają Litwę i Maltę.
Zobacz także
