Silniej niż w piekło wierzy w przeznaczenie. Twierdzi, że zwierzęta mają duszę. Deklaruje wiarę w reinkarnację. Oto on: selektywny albo - jak kto woli - zakłamany katolik. – Jego przekonania to często konglomerat poglądów z katolicyzmu, buddyzmu i serialu "M jak miłość" – mówi naTemat Marek Zając z "Tygodnika Powszechnego".
Episkopat Polski w ostatnim liście do wiernych ostrzegł przed wróżbitami i ezoteryką, określając te praktyki mianem poważnego zagrożenia dla wiary. "Jedni porad życiowych szukają w konfesjonale, inni wśród doradców życiowych w telewizji" – odpowiedział na to Łukasz Jakubiak, rzecznik ezoterycznego kanału telewizyjnego Kosmica TV.
Rano msza, wieczorem Kosmica TV
Biskupi rzeczywiście mają powody do zaniepokojenia. Katolicy, najwyraźniej nie zwracając uwagi na ich naukę, bardzo często szukają rady u wszelkiej maści wróżbiarzy, jasnowidzów czy astrologów. Popularność tego rodzaju usług odzwierciedla zaś głęboką sprzeczność, a czasem po prostu obłudę, z jaką mamy do czynienia przy okazji postaw ludzi deklarujących się jako wierzący.
– Powiem więcej: większość w wierze nie jest konsekwentna. Nie brakuje ludzi, którzy rano idą do kościoła, a wieczorem oglądają Kosmica TV. To nie tylko złamanie nauki Kościoła, ale przede wszystkim obraza rozumu. Przykład wróżbiarstwa to zresztą jeden z drobniejszych dowodów na katolickie sprzeczności – przekonuje w rozmowie z naTemat Marek Zając, dziennikarz "Tygodnika Powszechnego".
Wszystko o Kościele, księżach i religii w naTemat:
Przedstawiciele Kościoła chętnie podkreślają, że Polska wciąż jest katolicka, bo ponad 90 proc. Polaków deklaruje się jako wierzący. Pomijają jednak fakt, że spora część równocześnie ogłasza swoje przywiązanie do tez, które z ich religią niewiele mają wspólnego.
Podwójna wiara
Przykład? Według badań przeprowadzonych w 2009 roku w ramach projektu Human Values Studies, 32 proc. mieszkańców naszego kraju wiary w reinkarnację. Najwięcej w Europie. Pozycję lidera potwierdził sondaż CBOS z 2012 roku, gdzie pod takim poglądem podpisała się jedna czwarta ankietowanych.
To samo badanie wskazało też, że 36 proc. Polaków twierdzi, iż zwierzęta mają duszę, a dla 66 proc. wiara w przeznaczenie jest silniejsza niż wiara w piekło.
– Na pewno w przypadku części tych osób w grę wchodzi pewna obłuda i naiwność. Ale dużo większym problemem jest zaawansowana ignorancja katolików, jeśli chodzi o podstawy wiary. Im starsi ludzie, tym mizerniejszy poziom wiedzy – mówi naTemat prof. Józef Baniak, socjolog religii z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Jak twierdzi prof. Baniak, ludzie coraz częściej "wierzą podwójnie i potrójnie". – To oznacza, że mieszają różne religie i wybierają sobie z każdej to, co pasuje im najbardziej. Gdyby zapytać starszą osobę, byłaby pewnie przekonana, że twierdzenie o wędrówce dusz jest zgodne z jej religią – dodaje.
Skutek kazań o dziurze w dachu
Niewiedza bądź obłuda sięga nawet jeszcze bardziej fundamentalnych kwestii. Kilka lat temu Pracownia Badań Społecznych na zlecenie "Gościa Niedzielnego" dokładnie przepytała katolików, a z odpowiedzi wyszło, że 20 proc. nie wierzy w Sąd Ostateczny, 15 proc. w stworzenie świata, 13 proc. w istnienie Jezusa, a 26 proc. w jego poczęcie z Ducha Świętego.
– Odpowiadają kompletnie bezrefleksyjnie. Kiedyś przeprowadziłem własny test i zadałem pytanie, co mamy na myśli mówiąc o Jezusie Chrystusie? Niektórzy twierdzili, że Chrystus to nazwisko. Tak to się kończy, jeśli na kazaniach w Kościele słyszymy o polityce czy o dziurze w dachu – przekonuje Marek Zając.
Jedyną sensowną odpowiedzią Kościoła powinna być katecheza, nauczanie o tym, w co naprawdę wierzymy, jakie konkretnie wnioski powinniśmy z ttego wyciągać. Z drugiej strony jest czymś nieuniknionym, że ludzie nie będą dobrze zorientowani w katolickich dogmatach.