Andrzej Duda
Andrzej Duda widziałby się w przyszłości w roli premiera Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Andrzej Duda był pytany o swoją zawodową i polityczną przyszłość. Prezydent niedługo kończy swoją drugą, a więc i ostatnią kadencję. Kiedyś ponoć chciał zająć jakieś stanowisko w międzynarodowej organizacji. Dziś celuje niżej, ale nie za nisko. Widziałby się w roli premiera, ale już nie posła lub senatora.

REKLAMA

– Mogłoby się na przykład zdarzyć, że byłaby potrzeba znalezienia premiera łączącego nowe porozumienie koalicyjne. Gdyby mi taką propozycję złożono, tobym się nie wahał – przyznał w "Gościu Niedzielnym" prezydent Andrzej Duda. 

Już nie międzynarodowo

Już 6 sierpnia Karol Nawrocki ma zastąpić Andrzeja Dudę na stanowisku prezydenta. Duda jako były lokator Pałacu Prezydenckiego oczywiście dostanie prezydencką emeryturę, dostanie też ochronę SOP i pewne przywileje. Ale jak na emeryta jest dość młody i od dawna wiadomo, że szuka sobie jakiegoś godnego zajęcia.

W grudniu zeszłego roku było głośno o tym, że Duda planuje wejść do władz światowego sportu. Miałby piastować jakąś funkcję w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim. Wydaje się, że po sporym zamieszaniu temat jednak upadł.

Duda był przez "Gościa Niedzielnego" pytany o przyszłość w międzynarodowych instytucjach. Okazało się, że nie wiąże z nimi planów.

– Nie ma dziś na świecie, przynajmniej na razie, klimatu politycznego sprzyjającego temu, żeby politycy o profilu konserwatywnym zajmowali miejsca w ważnych instytucjach międzynarodowych – stwierdził.

Zaznaczył jednak, że sytuacja może się zmienić w najbliższych latach. Wykluczył również kandydowanie w wyborach parlamentarnych.

Premier tak, poseł nie

Duda przyznał, że jest w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której stanąłby na czele rządu. Na razie jest to sytuacja czysto hipotetyczna, bo pytany o to, czy takie propozycje formalne lub mniej są kierowane w jego stronę, odparł, że "nie są".

Powiedział też, że będzie się starał na jakiekolwiek wyzwania odpowiedzieć tak, "żeby było z tego jak najwięcej korzyści dla Polski".

Przypomnijmy: w ostatnich dniach zarówno Andrzej Duda, jak i jego otoczenie wysyłają sygnały o tym, że prezydent byłby gotów zostać premierem. Jak pisze "Newsweek", niekoniecznie oznacza to plan, lecz jest sygnałem, że Duda chciałby jeszcze coś znaczyć w polityce. Jego pozycja w oczach Jarosława Kaczyńskiego jest raczej niska.

"Prezydent był mocny w słowach na sam koniec swojej prezydentury, ale w oczach Kaczyńskiego był zbyt miękki i de facto zdradził PiS swoimi decyzjami w czasie tych 10 lat. W samym PiS niektórzy żartują, że w czasie prezydentury z Dudy wyszła niegdysiejsza (na samym początku kariery na początku lat 2000) przynależność Andrzeja Dudy do Unii Wolności" – pisze Jacek Gądek w Newsweeku.