
Niektórzy księża zdają się bowiem głęboko powątpiewać, czy Bóg na pewno chce blisko siebie ludzi z zespołem Downa, porażeniem mózgowym, czy tych, którzy żyją w swym zamkniętym świecie walcząc z autyzmem. Kolejny raz potwierdza to smutna historia z pomorskiego Bolszewa, gdzie wikary podczas kolędy wmówił rodzicom autystycznego chłopca, że ten w opinii Kościoła nie ma prawa do uczestnictwa w sakramencie Pierwszej Komunii. Dlaczego? Ponieważ w jego opinii nic z tego ważnego wydarzenia nie zrozumie.
Niedawno podobna historia wydarzyła się przecież w innej pomorskiej miejscowości. W maleńkim Gąbinie pod Słupskiem mieszka chora na zespół Downa Angelika i jej mama. Obie są głęboko wierzące i nie wyobrażały sobie, by dziewczynka nie przystąpiła do Pierwszej Komunii. Szczególnie, że co niedzielę z chęcią uczestniczy we mszy. Często przychodzi z mamą do kościoła także w ciągu tygodnia, gdy zwykle to miejsce świeci pustkami.
– Odpowiedział, że Angelika nie jest normalnym dzieckiem, tylko wytresowanym zwierzęciem i komunii jej nie da, bo na to nie zasługuje – relacjonowała "Super Expressowi".
Niepełnosprawnym, którym udało się przyjąć komunię jest już łatwiej przystąpić do sakramentu bierzmowania. Niejako idzie to wówczas "za ciosem". W rozmowie z naTemat socjolog religii prof. Maria Libiszowska-Żółtkowska przypomina jednak, że problemy znowu zaczynają się, gdy ktoś dotknięty niepełnosprawnością intelektualną zakocha się i zamierza wziąć ślub.
Księżom, którzy mają problem ze znajomością odgórnych wytycznych, najłatwiej odmówić sakramentu wiernemu. W przypadku Pierwszej Komunii, bierzmowania, spowiedzi, czy ślubu osoby dotkniętej niepełnosprawnością umysłową, duchowny powinien bowiem wykazać się pewną wiedzą nie tylko z zakresu psychologii, ale i prawa. Po pierwsze, ksiądz powinien więc zadać sobie trud oceny zdolności społecznych danej osoby. W tych najtrudniejszy przypadkach musi tymczasem dodatkowo odpowiednio zinterpretować nie tylko przepisy Kodeksu Prawa Kanonicznego, ale i znać dokumenty papieskie. A z tym bywa różnie.
Dzieci wtedy można dopuścić do Komunii świętej, gdy posiadają wystarczające rozeznanie i są dokładnie przygotowane, tak by stosownie do swojej możliwości rozumiały tajemnicę Chrystusa oraz mogły z wiarą i pobożnością przyjąć Ciało Chrystusa" i kiedy "potrafią odróżnić Ciało Chrystusa od zwykłego chleba i mogą z szacunkiem przyjąć Komunię świętą". CZYTAJ WIĘCEJ
Trochę lenistwa, braki z czasów nauki w seminarium i odrobina złej woli wystarczą, by zamknąć niepełnosprawnemu drogę do innych sakramentów poza chrztem.
Jeśli ich kondycja na to pozwala, wspólnota chrześcijańska winna umożliwić im uczestnictwo w celebracji sprawowanej w miejscach kultu. (...) W końcu, należy również zapewnić Komunię eucharystyczną na tyle, na ile to jest możliwe, osobom upośledzonym umysłowo, ochrzczonym i bierzmowanym: otrzymują one Eucharystię w wierze, również w wierze ich rodziny lub wspólnoty, która im towarzyszy.
Socjolog religii: To nie konsekwencja
W ten sposób ksiądz ma więc zielone światło, by zrobić wszystko w celu sprawowania sakramentu wobec osób upośledzonych, a nie na odwrót. By to zrozumieć, należy mieć jednak nie tylko otwarty umysł, ale i pewną specjalistyczną wiedzę. Tymczasem tej wielu dzisiejszym duchownym brakuje.
– W takich sprawach nie powinno być żadnej dyskryminacji. Szczególnie jeśli Kościół twardo stoi na stanowisku, że nie można dokonać aborcji nawet, gdy wiadomo, iż płód jest bardzo mocno uszkodzony. Duchownym brakuje konsekwencji. Skoro dopuszcza się powoływanie na świat dzieci, o których wiadomo, że będą głęboko niepełnosprawne, powinno im się zatem dać potem szansę pełnego uczestnictwa w życiu. Szczególnie życiu duchowym. Bo przecież Kościół przekonuje, że nieuczestniczący w sakramentach mają gorszą drogę do nieba – stwierdza socjolog religii.
Czytaj także: