
Letnie kolonie na Śląsku zakończyły się przed czasem. Jeden z opiekunów został zatrzymany przez policję. Właśnie usłyszał zarzut. Pokrzywdzonym w sprawie ma być chłopiec poniżej 15. roku życia. Podejrzany mężczyzna pozostaje pod dozorem mundurowych.
O sprawie ze Śląska zrobiło się głośno już kilka dni temu. Kolonie w Węgierskiej Górce skończyły się znacznie wcześniej, niż planowano. Dzieci musiały wrócić do swoich domów. A to wszystko przez zachowanie opiekuna wobec jednego z podopiecznych. 56-letni mężczyzna, który był organizatorem wyjazdu oraz instruktorem, usłyszał właśnie zarzut molestowania dziecka.
Opiekun obozu na Śląsku usłyszał zarzut
Wcześniej o szczegółach sprawy mówiła zastępczyni oficera prasowego policji w Żywcu Jolanta Frydel. – W piątek 18 lipca do policjantów wpłynęła informacja o tym, że na terenie powiatu żywieckiego na jednym z obozów mogło dojść do niewłaściwego zachowania jednego z opiekunów – podała policjantka, cytowana przez TVN24. Mundurowi pojechali więc na miejsce i zatrzymali podejrzanego.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej Paweł Nikiel przekazał, że ofiarą miał zostać chłopiec poniżej 15. roku życia. Teraz opiekunowi grozi nawet do 15 lat więzienia. Prokuratura wnioskowała o zastosowanie wobec 56-latka trzymiesięcznego aresztu.
Ostatecznie jednak sąd odrzucił ten wniosek, ale podejrzany został objęty dozorem policji. Śledczy zajmują się tą sprawą – chcą sprawdzić, czy pokrzywdzonych nie jest więcej. Jak podaje RMF FM, na obóz Węgierskiej Górce wyjechało 37 dzieci w wieku 11-17 lat.
Zobacz także
