Spór o zakaz aborcji. Ordynator: "Nie możemy w to uwierzyć"
Spór o zakaz aborcji. Ordynator: "Nie możemy w to uwierzyć" Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Niemiecka klinika zabroniła ordynatorowi przeprowadzania aborcji – także w jego prywatnym gabinecie. Orzeczenie sądu zaskoczyło lekarza. Dodatkowego wymiaru całej sprawie nadaje fakt, że lekarza zatrudnia szpital "chrześcijański".

REKLAMA

Ordynator kliniki w niemieckim Lippstadt (Nadrenia Północna-Westfalia) nie zgodził się z zakazem aborcji wprowadzonym kilka miesięcy temu przez katolickiego właściciela kliniki. Ginekolog skierował sprawę do sądu.

W piątek (08.08.2025) sąd pracy w Hamm oddalił pozew lekarza przeciwko instrukcji służbowej wydanej mu przez Klinikę Lippstadt – Szpital Chrześcijański.

Zakaz po fuzji

67-letni ginekolog oraz ordynator Joachim Volz podczas swojej wieloletniej pracy w ewangelickim szpitalu w Lippstadt wraz ze swoim zespołem przeprowadzał w pojedynczych przypadkach aborcje, jeśli były one wskazane pod względem medycznym.

Po fuzji kliniki z katolickimi podmiotami w lutym br. katolicki zarządca szpitala zabronił przeprowadzania zabiegów przerywania ciąży – nawet w przypadku poważnych wad rozwojowych płodu.

Według szpitala aborcja jest nadal dozwolona w wyjątkowych przypadkach, gdy zagrożone jest zdrowie i życie ciężarnej kobiety.

Zakaz też w prywatnym gabinecie

Instrukcja służbowa kliniki zakazująca przeprowadzania zabiegów usuwania ciąży obejmuje również działalność Volza w jego prywatnym gabinecie ginekologicznym w oddalonym o około 50 kilometrów od Lippstadt mieście Bielefeld. Również w tym przypadku skarga ginekologa została oddalona.

Sędzia Klaus Griese stwierdził, że pracodawca ma prawo do obu środków. Szczegółowe uzasadnienie zostanie przedstawione na piśmie.

Podczas rozprawy sędzia zwrócił uwagę, że aborcje z przyczyn medycznych nie są kategorycznie zabronione w klinice i w niektórych przypadkach są nadal dozwolone. Jeśli życie i zdrowie matki lub nienarodzonego dziecka są zagrożone, nowa instrukcja służbowa dopuszcza aborcję – tłumaczył sędzia.

"Nie możemy w to uwierzyć"

Ginekolog jest zaskoczony decyzją sądu. – Nie możemy w to uwierzyć – powiedział po rozprawie. Dodał, że jeśli państwo tak to postrzega, "być może będziemy musieli wybrać drogę polityczną".

Pozew ginekologa Volza do sądu pracy został rozpatrzony w siedzibie sądu rejonowego w Lippstadt. Przed rozprawą demonstrowało przed sądem około 2 tys. osób popierających lekarza. Nieśli plakaty m.in. z napisem: "Pomoc nie jest morderstwem". W proteście uczestniczył także sam ordynator z żoną, trzymając transparent "Moja pomoc nie jest grzechem". 

Petycja internetowa, którą zainicjował Volz, podpisało już ponad 230 tys. osób.