Hołownia będzie przesłuchiwany. W tle chodzi o jego słowa o zamachu stanu

Przesłuchanie Szymona Hołowni zaplanowano na pierwszą połowę października 2025 roku – ustalił portal wp.pl. Niedawno rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba informował, że wypowiedź marszałka wymaga przesłuchania go w charakterze świadka zawiadamiającego.

Prokuratura jest bardzo zainteresowana informacjami, które Hołownia może przekazać na temat podżegania do ewentualnej próby zamachu stanu. – Jesteśmy przygotowani na bardzo długie, wyczerpujące przesłuchanie w tym zakresie – mówił Skiba w rozmowie z PAP.

Sprawa dotyczy wypowiedzi Hołowni z lipca tego roku. Na antenie Polsatu News marszałek powiedział, że sugerowano mu niedopuszczenie do zaprzysiężenia prezydenta elekta Karola Nawrockiego.

– Przychodzili do mnie politycy, prawnicy, różni ludzie, którzy byli sfrustrowani wynikiem wyborów prezydenckich – zdradził i dodał, że "zamachu stanu się z nim nie zrobi". Tymi słowami wywołał burze. Konsekwencją były też zawiadomienia do prokuratury.

Hołownia próbował jeszcze wybrnąć z sytuacji, wyjaśniając, że pojęcia "zamach stanu" użył w sensie politycznym, a nie prawnym. Na wypowiedź zareagował też później Donald Tusk. W jego ocenie, w polityce – podobnie jak w życiu – nieprzemyślane gesty i wypowiedzi mogą prowadzić do dramatycznych skutków.

– Jak puszczamy dzieci na wakacje, to im przecież mówimy: "nie rób głupot, bo głupoty mogą zamienić się w dramat". W polityce jest dokładnie tak samo – mówił premier na spotkaniu w Pabianicach.

Dodajmy, że to niejedyne zachowanie Hołowni, które w ostatnim czasie wywołało skrajne emocje. Kilka tygodni temu głośno było też o jego spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim i Adamem Bielanem.

– Czy Polska 2050 jest jeszcze w rządzie i w koalicji obiema nogami, czy już tylko jedną? – takie pytanie zadał ostatnio Konrad Piasecki Ryszardowi Petru podczas rozmowy na antenie TVN24. – Według mojej wiedzy jest, natomiast rzeczywiście pojawiają się głupie pomysły u niektórych, żeby bardziej taki ostry kurs antykoalicyjny przyjąć – powiedział Petru.