Sporo szczęścia miał dziennikarz Rafał Madajczak, który na warszawskim Nowym Mieście zauważył, iż tuż obok spaceruje bardzo znany i wpływowy turysta z USA, czyli sam Mark Zuckerberg. W krótkiej rozmowie twórca Facebooka zapewniał, że nad Wisłę przyleciał jedynie, by zwiedzić polską stolicę, która bardzo mu się spodobała. Jak się okazuje, nieco Madajczaka okłamał, bo miał tu umówioną także rozmowę z szefem MAiC, Michałem Bonim.
Dziś Warszawa wielu mogła przypominać środek Manhattanu, albo Hollywood. Oprócz sporej grupy gwiazd muzyki, kina, sportu i biznesu, które zjechały do stolicy swoimi luksusowymi autami na wyścig Gumball 3000, na Nowym Mieście można było też spotkać przywódcę najpotężniejszego wirtualnego państwa, czyli samego Marka Zuckerberga. Choć twórca Facebooka robił wszystko, by go na polskich ulicach łatwo nie rozpoznano, czujne oko zachował dziennikarz i satyryk Rafał Madajczak znany w sieci z prowadzenia popularnego "ASZDziennika".
Madajczak szybko o swoim spotkaniu doniósł na Twitterze i tym razem nie była to informacja wymyślona, jak zwykle w "ASZDzienniku". O krótkiej rozmowie z Markiem Zuckerbergiem w Warszawie znacznie więcej mówił też w rozmowie z naTemat. - Byłem na spotkaniu i towarzysząca mi osoba zwróciła uwagę, że obok idzie ktoś wyglądający jak szef Facebooka. I to rzeczywiście był on, wraz z żoną. Podszedłem więc do nich i poprosiłem o możliwość zrobienia sobie zdjęcia. Jako dziennikarz chciałem też oczywiście, by mi coś więcej powiedział o podróży do Polski - opowiada.
Mark Zuckerberg zapewnił go jednak, że w Warszawie był dziś w celach całkowicie prywatnych. Nie pozwolił też zrobić sobie żadnego zdjęcia. Chętnie porozmawiał jednak z Rafałem Madajczakiem na temat tego, jak bardzo podoba mu się Polska i nasza stolica. - Przez cały czas zachowywał się jednak jak typowy "nerd". Właściwie tak, jak to ja byłbym w tej rozmowie szefem Facebooka, a nie on - wspomina dziennikarz.
Madajczak podkreśł jednak, że w pełni wierzy Zuckerbergowi, iż w Polsce nie zawitał na przykład po to, by robić interesy z którymś z wielkich nadwiślańskich portali. - To wyglądało rzeczywiście na taką typową podróż z żoną. Na ile typowe może być podróżowanie z ochroniarzami, którzy szli dokoła nich. Oni sami wyglądali jednak jak typowi turyści - dodaje nasz rozmówca.
Szef Facebooka nie powiedział jednak całej prawdy. Nad Wisłę zawitał bowiem nie tylko prywatnie, ale także, by spotkać się z ministrem administracji i cyfryzacji Michałem Bonim. W środowy wieczór to właśnie opublikowana przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji pamiątkowa fotografia Marka Zuckerberga z ministrem zdradziła, że Amerykanin był w Polsce nie tylko po to, by zwiedzać zabytki. Jak poinformowało MAiC, Michał Boni z Markiem Zuckerbergiem rozmawiał o rozwoju internetu na świecie i ochronie danych osobowych.