Turyści we Włoszech
Włochy zaostrzyły swoje przepisy. Surowe kary za popularne przewinienie Fot. Who’s Denilo ?/Unsplash

Polskie przepisy drogowe bywają surowe. Jednak w porównaniu do kar na zachodzie Europy wiele naszych zapisów można uznać za łagodne. Na baczności trzeba mieć się zwłaszcza we Włoszech, bo kraj postanowił stanowczo zawalczyć z jedną z największych ze swoich zmór.

REKLAMA

Włochy to jeden z najchętniej odwiedzanych krajów świata. Jednak na miejscu wiele osób przeżywa rozczarowanie, widząc, że Włosi mają problem z utrzymaniem porządku na ulicach. Oczywiście tłumy podróżnych tego nie ułatwiają, ale i lokalsi nie słyną z zamiłowania do sprzątania po sobie na ulicy. Władze powiedziały jednak dość. Na dobry początek najostrzej wzięły się za kierowców samochodów.

76 tys. zł mandatu, a nawet utrata prawa jazdy we Włoszech. Wystarczy jeden błąd

Śmiecenie na ulicach włoskich miast to jedno. Inną zmorą jest powszechne we Włoszech wyrzucanie śmieci przez okno samochodu. Butelki po wodzie, puszki po napojach gazowanych, a czasami nawet całe torby wylatują z ogromną prędkością przez okno, stanowiąc duże zagrożenie dla kierowców jadących za sprawcą.

Teraz za takie zachowanie we Włoszech można dostać bardzo wysoką karę. Wyrzucenie przez okno śmieci będzie oznaczało mandat w wysokości nawet 18 tys. euro, co w przeliczeniu na złotówki daje ok. 76 tys. zł. To jednak nie koniec. Jeżeli śmieci wyrzucisz np. na terenie parku narodowego, karą może być utrata prawa jazdy albo pozbawienie wolności.

Co ciekawe, jeszcze do niedawna, żeby dostać mandat za zaśmiecanie, policja musiała złapać kierowcę na gorącym uczynku. Teraz wystarczy zdjęcie lub nagranie z monitoringu, na którym będą widoczne numery rejestracyjne. Warto zatem mieć się na baczności i śmieci wyrzucać do kosza, a nie na pobocze drogi.

Włosi mistrzami w przyznawaniu mandatów. W Wenecji można dostać nawet zakaz wstępu do miasta

W kwestii surowych kar we Włoszech równych sobie nie ma Wenecja. Miasto na wodzie pełne jest przepisów, które w wielu innych miejscach nie byłyby niczym dziwnym. Najprostszy przykład to dokarmianie ptaków. W Krakowie norma, w Wenecji surowo zabronione zachowanie, za które można dostać nawet 500 euro mandatu.

Jednak miasto na wodzie poszło o krok dalej. Za pływanie w kanałach, biwakowanie czy nawet siedzenie na brzegu kanału albo fasadzie budynku może skończyć się mandatem, a nawet wydaleniem z miasta i zakazem wstępu. Dlatego planując tam wakacje, warto zachować czujność i poczytać o miejscowych przepisach.