Reklama.
Słuchając polityków, można by pomyśleć, że Izraelczycy i Irańczycy marzą tylko o tym, by rzucić się sobie do gardeł. Tysiące ludzi postanowiły udowodnić jednak, że jest inaczej. Internetowa akcja wyrażania sympatii między ich krajami przyciąga coraz większą uwagę.
Do Irańczyków
Do wszystkich ojców, matek, dzieci, braci i sióstr
Aby wybuchła między nami wojna, najpierw musi istnieć między nami strach, nienawiść.
Nie boję się was, nie żywię do was nienawiści. Nawet was nie znam. Żaden Irańczyk nie zrobił mi kiedykolwiek krzywdy. Nigdy nawet nie spotkałem Irańczyka... Tylko jednego w paryskim muzeum. Fajny gość.
Czasem w telewizji widzę mężczyznę, Irańczyka, który mówi o wojnie. Jestem pewien, że on nie reprezentuje wszystkim mieszkańców Iranu. Jeśli i wy widzicie kogoś, kto mówi o zbombardowaniu waszego kraju, to bądźcie pewni, że on także nie reprezentuje wszystkich Izraelczyków.
Nie jestem oficjalnym przedstawicielem swojego państwa. Jestem ojcem i nauczycielem. Znam ulice mojego miasta. Rozmawiam z sąsiadami, rodziną, przyjaciółmi, uczniami i w imieniu ich wszystkim: kochamy was. Nie chcemy was skrzywdzić.
Przeciwnie, chcielibyśmy się spotkać na kawie i pogadać o sporcie.
Jak podaje izraelski portal "Globes", najnowsze sondaże wskazują, że 50 proc. Izraelczyków stanowczo sprzeciwia się atakowi na Iran. Pomysł prewencyjnego uderzenie popiera 43 proc. Jednocześnie 78 proc. ankietowanych nie wierzy, by bombardowanie irańskich obiektów atomowych mogło na stałe powstrzymać Iran przed wyprodukowaniem broni nuklearnej CZYTAJ WIĘCEJ