Jeden z najdroższych polskich filmów wchodzi do kin. Pochłonął ponad 64 mln zł

Budżet filmu "Chopin, Chopin" pochłonął ponad 64 mln zł, co plasuje go w czołówce najdroższych polskich filmów w historii. Przed nim znalazł się tylko "Quo vadis" Jerzego Kawalerowicza, który przekroczył próg 76 mln zł. W dziesiątkach milionów (dokładnie ok. 44 mln zł) liczony jest też koszt produkcji filmu "Karol. Papież, który pozostał człowiekiem".

Biografię Chopina Polski Instytut Sztuki Filmowej dofinansował kwotą 6 mln zł (niespełna 10 proc. całości). Pozostałe środki pozyskano od prywatnych inwestorów, koproducentów, partnerów zagranicznych oraz instytucji kultury (m.in. Telewizji Polskiej czy Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu).

Ta wyczekiwana i głośna produkcja o życiu legendarnego kompozytora od 10 października jest już dostępna w kinach w Polsce.

"Chopin, Chopin!" to opowieść o młodym Fryderyku, który w wieku 25 lat jest ulubieńcem paryskich salonów, bywalcem balów, królewskich dworów i nocnych przyjęć. Z pozoru czarujący i dowcipny, skrywa walkę z chorobą i świadomość upływającego czasu. Dopiero dojrzewając, zaczyna rozumieć, że najważniejsza w jego życiu jest muzyka.

Film ma na celu nie tylko przybliżyć epokę i ludzi, którzy ją tworzyli, ale też rzucić nowe światło na postać Fryderyka Chopina – jako zakochanego w życiu dandysa i artysty, który żyje do utraty tchu.

W produkcji udział wzięło ponad 260 aktorów, 5000 statystów, setki kostiumów i historycznych pojazdów, a zdjęcia kręcono przez cztery miesiące we Francji i w Polsce. Reżyserem i producentem jest Michał Kwieciński – twórca m.in. "Filipa" i "Jutro idziemy do kina".

W roli głównej występuje Eryk Kulm Jr, laureat Orła i nagrody im. Zbyszka Cybulskiego za kreację w "Filipie", jeden z najbardziej obiecujących aktorów młodego pokolenia w Polsce. Widzowie na wielkich ekranach mogą go teraz zobaczyć w nowym wcieleniu – z peruką, w surducie i koszuli dandysa. W obsadzie znaleźli się też Lambert Wilson, Karolina Gruszka, Maja Ostaszewska, Dominika Ostałowska, Martyna Byczkowska i Joséphine de La Baume.