Rajd Nyski Przerwany. Nie żyje Andrzej Sękowski
Tragiczny wypadek podczas Rajdu Nyskiego. Nie żyje kierowca Andrzej Sękowski Fot. Policja Nysa/Facebook

W niedzielę 12 października rywalizację podczas Rajdu Nyskiego przerwała tragiczna wiadomość. Samochód pary uczestników wypadł z drogi i stanął w płomieniach. Na miejscu zginął kierowca Artur Sękowski. Policja przekazała szczegóły tragicznego wypadku.

REKLAMA

Był to już szósty odcinek specjalny Rajdu Nyskiego. Kierowcy walczyli o jak najlepszy czas na odcinku Stary Las (powiat Nyski, gmina Głuchołazy). To właśnie tam ok. godziny 11:30 załoga numer 112 wypadła z trasy, a BMW, którym jechali, stanęło w płomieniach. Nawet natychmiastowa reakcja świadków nie pozwoliła na uniknięcie tragedii.

Artur Sękowski nie żyje. To on prowadził samochód, który spłonął podczas Rajdu Nyskiego

O tragicznym wypadku na trasie na oficjalnym profilu wyścigu poinformował Rajd Nyski. "Samochód załogi numer 112 wypadł z trasy na szóstym odcinku specjalnym i zapalił się" – przekazał organizator. W komunikacie poinformowano, że za kierownicą samochodu siedział 40-letni mężczyzna. Był to Artur Sękowski.

Kierowcy nie udało się wydobyć na czas z płonącego auta. Nieco więcej szczęścia miał jego pilot. Mężczyźnie udzielono pierwszej pomocy. Z poparzeniami został on przewieziony do szpitala.

O szczegółach tego tragicznego wypadku poinformowała nyska policja. "Ze wstępnych ustaleń wynika, że około godziny 11. 30 na odcinku specjalnym nr 6 Stary Las (powiat Nyski, gmina Głuchołazy) pomiędzy miejscowościami Polski Świętów a Sucha Kamienica doszło do wypadku załogi jadącej BMW. Samochód rajdowy uderzył w drzewo, a następnie zapalił się" – czytamy w komunikacie.

Rajd Nyski został natychmiast przerwany po wypadku. Dalszej rywalizacji nie będzie

Po tragicznym wypadku organizatorzy Rajdu Nyskiego podjęli natychmiastową decyzję o przerwaniu wyścigu. "Z szacunku dla poszkodowanych, ich bliskich oraz całej społeczności rajdowej organizatorzy podjęli decyzję o zakończeniu zawodów. Rywalizacja nie będzie kontynuowana" – przekazano w oficjalnym oświadczeniu.

Działania prowadzą już policjanci i prokurator. To ich zadaniem będzie dokładne zbadanie przyczyn wypadku. Wiadomo, że na miejscu szybko pojawiły się służby, które zabezpieczały ten odcinek. To jednak nie wystarczyło.

"Organizatorzy zawodów składają najszczersze wyrazy współczucia rodzinie i bliskim zmarłego kierowcy oraz życzą szybkiego powrotu do zdrowia pilotowi. Jednocześnie proszą o uszanowanie prywatności poszkodowanych i powstrzymanie się od spekulacji" – zaapelowano w oświadczeniu Rajdu Nyskiego.

Dodajmy, że to nie pierwszy wypadek na trasie tego rajdu. W sobotę 11 października nyska policja przekazała, że jeden z samochodów wypadł z trasy i uderzył w dwóch fotoreporterów, którzy stali w miejscu oznaczonym jako niebezpieczne.

"W wyniku zdarzenia dwie osoby (fotoreporterzy) zostały przetransportowane do szpitala. Na miejscu pracowali policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego oraz Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Powiatowej Policji w Nysie, którzy wykonywali czynności mające na celu wyjaśnienie dokładnych okoliczności tego zdarzenia" – informowała wówczas nyska policja.