
Sezon w pełni nie tylko na grzyby, ale niestety także na chorowanie. Częściej sięgamy po zwolnienia lekarskie i pewnym momencie możemy zacząć się zastanawiać, czy zbyt długo nie przychodzimy do pracy i nie przekroczyliśmy limitu. Przepisy bardzo precyzyjnie określają, ile dni w roku możemy spędzić na L4. Co jeśli je przekroczymy?
Zakład Ubezpieczeń Społecznych w 2025 roku zaczął intensywniej sprawdzać osoby przebywające na zwolnieniach lekarskich. Jak wynika z danych, tylko w pierwszym półroczu ZUS przeprowadził aż 227 tys. kontroli, dzięki którym odzyskano ponad 150 mln zł. To kwota znacznie wyższa niż w całym poprzednim roku.
Kontrolerzy sprawdzają przede wszystkim, czy zwolnienie jest wykorzystywane zgodnie z jego celem, czyli powrotem do zdrowia. L4 to nie urlop. Wykonywanie w tym okresie pracy zarobkowej (nawet na umowę zlecenie), prowadzenie firmy, wyjazd na zagraniczne wakacje czy nawet świadczenie usług kosmetycznych może skutkować utratą prawa do zasiłku za cały okres zwolnienia.
Ile dni można być na L4 w ciągu roku? Przepisy podają limity
Wszystkie zasady dotyczące zwolnień lekarskich zapisane są w Ustawie o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Zgodnie z jej zapisami, zasiłek chorobowy przysługuje maksymalnie przez 182 dni w roku.
Co ważne, do tego limitu wliczają się wszystkie dni niezdolności do pracy, również weekendy i święta. Istnieją jednak dwa wyjątki od tej reguły. Limit ten wydłuża się do 270 dni, jeśli niezdolność do pracy jest spowodowana gruźlicą lub przypada w trakcie ciąży.
A co, jeśli po tym czasie nadal nie jesteśmy zdolni do pracy? Możemy ubiegać się o świadczenie rehabilitacyjne, które przysługuje przez okres niezbędny do przywrócenia zdolności do pracy, jednak nie dłużej niż przez 12 miesięcy.
Wynagrodzenie na L4. Kto opłaca nam pensję?
Standardowo, zasiłek chorobowy wynosi 80 proc. podstawy wymiaru wynagrodzenia. Pełne, 100-procentowe wynagrodzenie otrzymamy, gdy niezdolność do pracy jest spowodowana wypadkiem w drodze do lub z pracy, a także w okresie ciąży. Prawo do zasiłku mają wszystkie osoby objęte ubezpieczeniem chorobowym (obowiązkowo lub dobrowolnie), a nie tylko pracownicy na umowie o pracę.
Świadczenie najpierw wypłaca pracodawca (zgłaszający do ubezpieczenia powyżej 20 osób), a po 33 dniach choroby w roku kalendarzowym obowiązek ten przejmuje ZUS. W przypadku mniejszych firm ZUS wypłaca zasiłek od pierwszego dnia (dlatego właśnie tak pilnie kontroluje ludzi na L4).
Przekroczenie limitu 182 dni (lub 270) oznacza utratę prawa do zasiłku. W tym momencie kończy się też okres ochronny pracownika (o tym za chwilę) i pracodawca, jeśli nieobecność się przedłuża, a pracownik nie uzyskał prawa do świadczenia rehabilitacyjnego, może zgodnie z prawem rozwiązać umowę o pracę.
Czy na L4 można stracić pracę? Ochrona jest, ale nie bezterminowa
Pracownik na L4 jest chroniony przed wypowiedzeniem umowy o pracę, a ta ma swoje granice. Pracodawca może (ale oczywiście nie musi) rozwiązać umowę bez wypowiedzenia, jeśli niezdolność do pracy trwa dłużej niż okres ochronny, który zależy od stażu pracy u danego pracodawcy.
Zwolnienie jest też możliwe w trybie dyscyplinarnym, jeśli pracownik ciężko naruszył swoje obowiązki (np. pracując na L4 dla konkurencji). Pracę można też zupełnie niezależnie od nas w przypadku ogłoszenia upadłości lub likwidacji zakładu pracy.
Zobacz także
