Miliony ludzi wyszło na ulice w USA. O co chodzi w protestach "No Kings"?
Miliony ludzi wyszło na ulice w USA. O co chodzi w protestach "No Kings"? Fot. Global News/YouTube/zrzut ekranu

Miliony ludzi wyszły na ulice amerykańskich miast w ramach protestów "No Kings", sprzeciwiając się polityce prezydenta Donalda Trumpa. Demonstracje odbywają się m.in. w Nowym Jorku, Chicago czy Waszyngtonie. O co dokładnie chodzi manifestującym, wyjaśniamy poniżej.

REKLAMA

W sobotę w miastach w całych Stanach Zjednoczonych trwają masowe demonstracje pod hasłem "No Kings". Uczestnicy protestów sprzeciwiają się polityce prezydenta Donalda Trumpa, zarzucając jego administracji coraz bardziej autorytarny charakter i militaryzację władzy. W całym kraju zaplanowano ponad 2700 wydarzeń, które według organizatorów mogą przyciągnąć miliony uczestników – tak wynika z relacji CNN. To możliwe, liczebność tylko jednej manifestacji w Los Angeles szacowana była już na samym jej początku na 100 tys. osób.

Przeciwko "militaryzacji i autorytaryzmowi"

Jak informują organizatorzy, impulsem do protestów była eskalacja działań władz federalnych, w tym zakrojone na szeroką skalę akcje ICE (urząd ds. imigracji) oraz rozmieszczanie wojsk federalnych w stanach rządzonych przez Demokratów. Fala obecnych demonstracji ma być kontynuacją pierwszych protestów "No Kings", które miały miejsce w czerwcu.

Administracja Trumpa i część republikańskich polityków nie traktują tych protestów poważnie. Sam Trump zbagatelizował demonstracje w wywiadzie dla Fox News w piątek, mówiąc: – Nie jestem królem. Republikanie starali się też przedstawić protestujących jako lewicowych, antyamerykańskich radykałów, o czym pisze z kolei "Finacial Times".

Przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson nazwał nawet demonstracje "wiecem nienawiści do Ameryki". – Zobaczmy, kto się na nich pojawi – powiedział Johnson.

– Założę się, że zobaczycie zwolenników Hamasu, założę się, że zobaczycie ludzi z Antify, założę się, że zobaczycie marksistów w pełnej krasie, ludzi, którzy nie chcą stanąć w obronie fundamentalnych prawd tej republiki – dodał.

Protesty w cieniu paraliżu rządu

Demonstracje odbywają się w czasie, gdy federalny rząd USA pozostaje sparaliżowany z powodu przedłużającego się sporu budżetowego między Białym Domem a Kongresem. Republikanie i administracja Trumpa pozostają w konflikcie z Demokratami w sprawie ustawy budżetowej – wyjaśnia CNN.

W Nowym Jorku tysiące protestujących wypełniło Times Square, zanim ruszyło w kierunku Lower Manhattan. Pochód przebiegał pokojowo – towarzyszyły mu skandowane hasła, transparenty sprzeciwiające się polityce imigracyjnej i postępującemu autorytaryzmowi.

Przemówienia i tłumy w całym kraju

W Atlancie, protest rozpoczął się od wiecu z udziałem senatora Demokratów Raphaela Warnocka. W rozmowie z CNN polityk stwierdził: – W tym momencie, w którym widzimy, jak prezydent i jego administracja przywłaszczają sobie władzę, która im nie przysługuje. Nasz przekaz jest jasny. – To nie chodzi o ludzi u władzy, to chodzi o władzę, która jest w ludziach – podkreślił polityk.

W Chicago demonstranci zebrali się w Grant Park, gdzie protest odbywa się przy Petrillo Music Shell – miejscu znanym z dużych imprez masowych. W tłumie widoczne są zarówno ręcznie wykonane transparenty, jak i profesjonalne plakaty z hasłem "Hands Off Chicago" (Ręce precz od Chicago).

Wśród protestujących powiewają amerykańskie, meksykańskie i tęczowe flagi. Protesty są oczywiście także w wielu innych miastach w USA, w tym oczywiście w Waszyngtonie.