
Masowa turystyka niesie za sobą wiele ekonomicznych korzyści, ale jeszcze więcej wyzwań. Niestety, nie każdy potrafi się właściwie zachować podczas wakacji, stąd coraz więcej specjalnych kar i mandatów. Na wprowadzenie ich zdecydowało się właśnie jedno z najcieplejszych miejsc w Europie.
Podróże w szczycie sezonu pokazują, jak źle wychowani potrafią być turyści. Spacery w bikini po zabytkowym mieście, butelki po alkoholu rozrzucone na deptaku, a na koniec jeszcze wszechobecny smród, bo komuś nie chciało płacić się za publiczną toaletę. Z tym wszystkim musiał mierzyć się kurort w Portugalii. Miejscowi powiedzieli jednak dość.
Nowe kary w portugalskim kurorcie. Albufeira wychowa turystów przymusem
Albufeira to jedno z najlepszych miejsc w Europie dla miłośników plażowania. Rajskie plaże regionu Algarve znajdują się w pobliżu tego miasta, a uroku dodają piękne białe budynki zabytkowego centrum. Dodatkowo nawet w październiku temperatura sięga tam 26 st. C.
Jednak z biegiem lat miasto zaczęło zyskiwać miano imprezowego. Na miejscu nie brakuje brytyjskich turystów, którzy potrafią zapomnieć o jakichkolwiek zasadach dobrego wychowania. Miasto chce przyciągać rodziny z dziećmi, a nie kłopotliwych podróżnych, stąd stanowcze działanie.
Tamtejsze władze po konsultacjach z policją i organizacjami społecznymi ustaliły właśnie nowe kary. Wysokie mandaty, bo wynoszące nawet 6,3 tys. zł, będzie można dostać np. za spacerowanie w bikini, ale na celownik wzięto nawet niewłaściwe ustawianie sklepowych wózków.
Nowe mandaty w Portugalii. Tak Albufeira będzie karać turystów
Zgodnie z nowymi przepisami za spacer w bikini lub po prostu w stroju kąpielowym poza wyznaczoną strefą trzeba będzie zapłacić od 300 do 1500 euro (ok. 1,2-6,3 tys. zł). Tyle samo zapłacą osoby przyłapane na spożywaniu alkoholu na ulicy, ale i oddające mocz czy kał w miejscu publicznym. Jeszcze więcej, bo od 500 do 1800 euro, zapłacą osoby, które oddadzą się cielesnym uciechom lub obnażą się w przestrzeni publicznej.
Jednak o mandat będzie znacznie łatwiej. Od 150 do 700 euro (ok. 600-3000 zł) kary otrzymają osoby, które zostaną przyłapane na publicznym pluciu albo porzucaniu gdzie popadnie sklepowych wózków. Tyle samo zapłacą turyści, którzy postanowią przespać się w niedozwolonym miejscu, czyli poza oficjalnym kempingiem.
Zobacz także
