Dlaczego zdradzani całą złość koncentrujemy na osobie kochanka czy kochanki? Dlaczego jesteśmy gotowi miesiącami milczeć o tym, że jesteśmy zdradzani?
Dlaczego zdradzani całą złość koncentrujemy na osobie kochanka czy kochanki? Dlaczego jesteśmy gotowi miesiącami milczeć o tym, że jesteśmy zdradzani? Fot. Shutterstock

Psychologowie twierdzą, że w reakcji na zdradę partnera często całą złość wyładowujemy na kochanku lub kochance, albo wolimy udawać, że niczego nie zauważamy. Powód? Boimy się przyznać, że winna jest także osoba, którą kochaliśmy.

REKLAMA
W “Wysokich obcasach” opublikowano pełen emocji list jednej z czytelniczek, opowiadający o historii pewnej małżeńskiej zdrady. Adresatką tekstu jest “ta trzecia”, czyli kochanka byłego już męża autorki.
"Wysokie obcasy"
List czytelniczki

Wychodził wieczorami, wracał nad ranem pachnący już nie swoimi perfumami, tylko Twoimi. Nie spałam nigdy, nie mogłam zasnąć, jeśli zasnęłam, to na pół godziny, budziłam się, dzwoniłam, nie odbierał.


Autorka listu w przejmujący sposób opisuje swoje uczucia, przyznając, że “nie miała siły być zazdrosna”. Czasami przychodziły jednak i inne myśli:
Wysokie obcasy
List czytelniczki

Zdarzały się chwile, kiedy myślałam: tak, zrobię to, przyjdę do Ciebie, otworzysz mi drzwi, może Cię spoliczkuję, drapnę w policzek, w jakikolwiek sposób zademonstruję swój przeciw.


“Mimo że wiedziałam, kim jesteś, nie zrobiłam nic” – pisze dodając, że jej reakcją był jedynie cichy płacz w poduszkę. Bardzo podobną historię przeżyła Ewa, która również doświadczyła zdrady swojego partnera.
Ewa była ze swoim chłopakiem 10 lat, gdy on zaczął spotykać się z inną. Dowiedziała się o tym i podjęła ów temat w rozmowie z partnerem. Efekt? Została wyśmiana i nigdy już nie wróciła do rozmowy. Wtedy zaczęła kontaktować się z kochanką. Najpierw starała się wzbudzić w niej litość, później groziła. Trwało to długo, ale sama nigdy nie próbowała rozstać się ze swoim chłopakiem. W końcu to on ją rzucił.
Cała wina po stronie kochanka?
Dlaczego zdradzani tak łatwo usprawiedliwiamy naszego partnera, całą złość koncentrując na osobie kochanka czy kochanki? Dlaczego jesteśmy gotowi miesiącami milczeć o tym, że jesteśmy zdradzani? Wydaje się, że zarówno atak na tego, kto rozbija nasz związek, jak i samotne i milczące przeżywanie swojego cierpienia to strategie prowadzące donikąd. Sprawa nie jest jednak taka prosta.
– Gdy zdrada wychodzi na jaw, wyzwalają się ogromne emocje, które trzeba jakoś skanalizować. Często jednak zdarza się, że obiektem naszej złości nie staje się partner, lecz przede wszystkim jego kochanka lub kochanek. Szukamy po prostu zastępczego obiektu dla naszych negatywnych uczuć – mówi Jacek Kłoskowski z Pracowni Terapii i Rozwoju w Warszawie.
Barbara Stawarz, psycholog, mówi w podobnym duchu: – Bardzo często kochanka lub kochanek są obciążani całą odpowiedzialnością za zdradę tak, jakby tylko oni brali w niej udział. Ten mechanizm jest niezależny od płci – uważa. Jej zdaniem założenie, że to ktoś z zewnątrz rozbija jedność rodziny czy związku, łatwiej pozwala pogodzić się ze zdradą oraz ją wybaczyć. – Ludzie często ukrywają, że wiedzą o zdradzie, bo liczą, że jeśli poczekają, to “nowy” związek sam się wypali – mówi Stawarz. To błędne myślenie w stylu "a może jakoś to będzie".
Barbara Stawarz przekonuje, że często przyjmujemy taką “ostrożnościową strategię”, bo nie jesteśmy gotowi postawić sprawy na ostrzu noża: – Nie chcemy wykonać decydującego kroku, bo przyznając, że wiemy o zdradzie, będziemy musieli ponieść konsekwencje tej deklaracji. Myślimy: “A co jeśli partner powie, że w takim razie odchodzi z kochanką?” – mówi psycholog.
self-psychologia.pl

Część z nas nie wierzy w siebie tak bardzo, że woli posiadać niewiernego mężczyznę, niż być samotną. Jesteśmy niezaradne finansowo, zależne od partnera, nie posiadamy wykształcenia i zawodu, który gwarantowałby nam samodzielną przyszłość. Strach przed zmianą na gorsze każe nam siedzieć cicho i nie narzekać. Bądź pewna: dopóki ty nie podniesiesz szacunku dla samej siebie, on będzie wciąż szukał okazji do zdrady. Wiele kobiet wybacza, ponieważ niesłusznie wini siebie za jego występek! CZYTAJ WIĘCEJ


Trwanie małżeństwa ponad wszystko?
Psychologowie podkreślają, że sytuacja cichego godzenia się ze zdradą partnera może trwać długo i być bardzo wyniszczająca dla psychiki. Wydaje się jednak, że wielu ludzi tak właśnie żyje. – Jest taki tradycyjny rodzaj “babcinej” mądrości, która zaleca kobietom, by zdradzane “zaciskały zęby” w imię zasady, że “on i tak wróci” – opowiada Jerzy Kłoskowski.
I choć psycholog przyznaje, że osobiście głęboko nie zgadza się z takim stawianiem sprawy, podkreśla, że czasem ma ono swoje uzasadnienie: – Jeśli dla kogoś trwałość małżeństwa jest wartością nadrzędną, ignorowanie problemu zdrady może być skuteczną strategią – zauważa.
psychoterapia-saskakepa.pl

Przesunięcie oskarżenia o zdradę z twojego partnera na drugą kobietę jest fałszywe. Za zdradę odpowiada wyłącznie on, partner, nikt inny. I to on ponosi całą odpowiedzialność za to, co zrobił. Dlaczego tak się stało? Jeśli jesteś pewna, że partner udzieli ci jasnej odpowiedzi i cię nie zrani, spytaj go, dlaczego tak się stało. Jeśli jednak czujesz lub wiesz, że zrzuci na ciebie odpowiedzialność za kryzys w waszym związku, może lepiej nie pytaj. Sama się nad tym zastanów. Być może znasz odpowiedź, tylko boisz się odkryć całą prawdę o waszym związku. CZYTAJ WIĘCEJ


– Teoria psychologiczna zakłada, że o wszystkim warto rozmawiać. Bezpośrednio i wprost. Niestety, życie jest bardziej skomplikowane – dodaje Barbara Stawarz. Zauważa, że długoletnie małżeństwa, stawiane dziś młodym za wzór, w wielu przypadkach mają w swojej historii epizod zdrady.
Stawarz tłumaczy, że gdyby nie strategia na “przeczekanie” zdrady, przyjmowana przez któregoś z małżonków, wiele tych związków już dawno by się rozpadło. A gdy patrzy się na nie dzisiaj trudno jest orzec, że są to “niedobre” małżeństwa – zauważa Stawarz. – Nie można więc powiedzieć, że w każdym wypadku przymykanie oka na zdradę nie popłaca – twierdzi Stawarz.
Czytaj także: