Zakupy robią w hipermarketach i dyskontach, jednak najchętniej jedzą w fast foodach, swoją dietę uzupełniając słodyczami i energetykami. Wielu myśli o higienie dopiero, gdy idzie na randkę – taki obraz stylu życia studentów wyłania się z badania łódzkich naukowców.
Centrum Promowania Zrównoważonego Stylu Życia Uniwersytetu Łódzkiego zleciło przebadanie, jak wygląda codzienność studentów tej uczelni. Naukowcy przyjrzeli się takim obszarom stylu życia studentów, jak odżywianie, zdrowe, higiena, spędzanie czasu wolnego. Niestety, wyniki potwierdzają powszechny stereotyp studenta jako biedującego abnegata, który zupełnie o siebie nie dba.
Studenci nie odżywiają się też zdrowo i nie dbają o kondycję. Na zakupy chodzą do dyskontów i supermarketów, kierując się ceną, a nie jakością kupowanych produktów. “Jedzą nieregularnie, oszukują głód wysokokalorycznymi przekąskami, gustują w jedzeniu fast foodów i słodyczy” – piszą badacze w przesłanym do mediów komunikacie. Często zdarza się, że pierwszy posiłek zjadają między 12 a 14, a później żywią się słodkimi przekąskami popijanymi napojami energetyzującymi.
Energetyki i kawa są stałym elementem diety studenckiej, bo pozwalają oszukać organizm, który domaga się regularnego snu.
Badanie wykazało też, że studenci nie dbają o higienę. Dopiero, kiedy zaczynają być w związku z inną osobą, zaczynają zwracać większą uwagę na swój wygląd.
Życie na wariackich papierach
– Umówmy się, studentom nigdy się nie przelewało, nigdy też ich styl życia nie należał do najbardziej systematycznych – mówi dr Maciej Kozakiewicz, jeden z pomysłodawców Centrum Promowania Zrównoważonego Stylu Życia UŁ. – Mam jednak wrażenie, że nawet przysłowiowa sucha bułka popijana mlekiem, dziś zmienia się w przekąski o jeszcze mniejszej wartości odżywczej – dodaje.
Karol, student UW, twierdzi, że jego styl życia jest znacznie zdrowszy od tego, jaki wyłania się z badań:
Choć często dbanie o siebie jest sprawą kultury osobistej konkretnej osoby, z całą pewnością powszechny fakt łączenia studiów z pracą nie ułatwia prowadzenia zdrowego i uporządkowanego trybu życia.
– Wielu studentów od początku dba o karierę, chcąc być dobrze przygotowanym do wejścia na rynek pracy. To daje efekt w postaci mnogości codziennych zadań: studiowanie na dwóch kierunkach, koła naukowe, praca podczas studiów. Życie na wariackich papierach – mówi Karolina Pietkiewicz, przewodnicząca samorządu studenckiego UW. Trudno się dziwić, że w takiej sytuacji trudno o regularny sen i zdrową dietę.
Michał, student UW, przyznaje, że ma świadomość, że jego dieta “wygląda tragicznie”. – Ale najzwyczajniej w świecie nie mam czasu, a czasami nawet siły jej zmienić. Obiad w domu jadam raz w tygodniu. Właściwie to w ogóle rzadko kiedy jadam obiad w normalnym rozumieniu tego słowa. Zazwyczaj to szybki fast food na mieście w biegu między uczelnią a pracą. Jakiś kebab, hamburger czy kurczaki. Czasami obywa się bez czegoś ciepłego - nie ma czasu – mówi.
Michał dodaje, że w tygodniu niemal nie je śniadań. – Codzienny standard to dwa pączki i napój energetyczny. Do domu wracam późnym popołudniem lub wieczorem i jem jakąś para-kolację. Zdarza się, że w środku dnia wpadnie jakaś zupka chińska – mówi.
Niektórzy twierdzą, że styl życia studentów jest wynikiem tego, jak działa w Polsce edukacja wyższa. – Niestety, reforma szkolnictwa wyższego skazała wielu studentów na życie w biedzie – twierdzi wykładowca Uniwersytetu Kieleckiego, politolog Kazimierz Kik.
– Upowszechnienie studiów wyższych przy braku stypendiów sprawiło, że zamiast zajmować się nauką, młodzi ludzie muszą zarabiać. Cierpi na tym nie tylko poziom ich życia, ale i poziom samych uczelni – ocenia politolog. – Nie mają czasu czytać, nie mają czasu przychodzić na zajęcia – to fikcja wykształcenia – mówi.
Problem studentów, czy nas wszystkich?
– Na pewno czasy się zmieniają. Kiedyś dzieci spędzały więcej czasu na podwórku, były więc bardziej nawykłe do ruchu. Dziś zarówno młodzi, jak i dorośli coraz więcej czasu spędzają przed komputerem. Musimy reagować, zmusić do autorefleksji – mówi dr Maciej Kozakiewicz o staraniach uczelni, która chce promować zdrowy styl życia studentów. Mają temu służyć m.in. stołówki i zajęcia WF.
Czy jednak te ograniczone działania są w stanie odwrócić ogólny trend, który dotyczy nie tylko studentów, ale całego społeczeństwa? Coraz bardziej zapracowani, mamy niewiele czasu na myślenie o własnym zdrowiu. Studenci nie są tu chyba wyjątkiem.
Studenci najczęściej leczą się samodzielnie. Wybierają wtedy witaminę C lub kubek gorącej herbaty z miodem i cytryną. W przypadku poważniejszej choroby używają leków, które zostały w domu po chorobie innego domownika. Jest to najszybszy i najtańszy sposób, który pozwala im uniknąć wizyty u lekarza. CZYTAJ WIĘCEJ
naukawpolsce.pap.pl
Studenci chodzą spać o różnych porach, rzadko kiedy posiadając ustalony harmonogram odpoczynku. Są nieprzyzwyczajeni do wczesnego wstawania, dlatego często poranną pobudkę odbierają jako prawdziwą katorgę. Największym problemem jest nieregularny sen, bez stałej pory i powtarzalnego schematu. CZYTAJ WIĘCEJ
Karol
student
Codziennie jem obiad – głównie słoiki od mamy, robię sobie kanapki do pracy i na uczelnię. Jedyne co niezdrowe, to to, że jem późno obiady, ale to raczej wpływ pracy, nie studiów.
Michał
student
Przez ostatni rok prawie cały czas pracowałem na 6 rano. Wstawać musiałem najpóźniej o 5. W efekcie przez jeden, najgorszy miesiąc spałem codziennie przez cztery, maksymalnie pięć godzin. Czułem, że odbija się to na zdrowiu - bolała mnie głowa, byłem osłabiony, w pracy ledwo powstrzymywałem się przed zaśnięciem. Raz poszła mi nawet krew z nosa.