
"Dom, grill, trawa, dwa samochody i wakacje powinny być standardem dla pracującego Polaka" – mówił Sławomir Mentzen jako kandydat na prezydenta. Jako pracodawca jest – delikatnie mówiąc – o wiele mniej hojny. Tyle chce płacić nowemu pracownikowi.
Oferta pracy zamieszczona przez Kancelarię Mentzen pojawiła się na jednym z portali ogłoszeniowych. Stanowisko to "montażysta wideo ds. marketingu". Od razu ta oferta wywołała falę krytyki.
Firma współlidera Konfederacji (zajmuje się doradztwem prawno-podatkowym) oferuje między 5,5 a 6 tys. zł brutto na umowie zleceniu, przy jednoczesnych wymaganiach wysokich kompetencji, gotowości do pracy po godzinach i pełnym zaangażowaniu.
U Mentzena na pewno się nie dorobisz. Tyle chce płacić pracownikowi
Szczegóły oferty:
Wyjaśnijmy, że oferta jest wewnętrznie sprzeczna. Nie można pracować na etacie i być opłacanym jak na zleceniu. To dwa zupełnie różne typy umów.
Poza tym poziom zarobków oferowany u Mentzena również – delikatnie mówiąc – nie powala. To ok. 4100-4420 zł na rękę. Tymczasem wymagania obejmują naprawdę wiele rzeczy, w tym m.in.:
Firma oferuje:
Czy firma Mentzena znajdzie pracownika?
W opisie dodano też charakterystyczne zdanie: "Jeśli uważasz, że praca marketingowca kończy się o 16:00, to na pewno się nie dogadamy" oraz informację, że firma szuka osób, które chcą pracować ponad normę i nie lubią monotonii.
Wychodzi więc na to, że kancelaria szuka człowieka zatrudnionego jak na etacie, ale pracującego również po godzinach i opłacanego jak za umowę zlecenie. W ten sposób pracownik raczej nie dorobi się obiecanego domu i dwóch samochodów. A to podkreślał Sławomir Mentzen w kampanii prezydenckiej 2025. Chociaż zapewne pracownika jego kancelarii stać będzie na zrobienie grilla na trawie (ale w parku, a nie własnym ogródku).
Zobacz także
