18 maja w południowej Belgii najbliższa rodzina Briana De Muldera zebrała się, aby świętować jego dwudzieste urodziny. Podano jego ulubione dania: frytki, stek i ciasto czekoladowe. Wszyscy starali się dobrze bawić, ale trudno mówić o radości, gdy jubilat jest nieobecny. Dlaczego? Ponieważ od kilku miesięcy walczy w Syrii w szeregach islamskich rebeliantów.
Historię Briana opisał “Time Magazine”, przedstawiając portret typowego nastolatka, wychowanego w katolicyzmie syna brazylijskich imigrantów, fana Barcelony i zapalonego piłkarza. W jego życiorysie w pewnym miejscu dokonuje się jednak radykalna zmiana: po wyrzuceniu z amatorskiej drużyny zaprzyjaźnia się z marokańskimi chłopakami z sąsiedztwa, z którymi najpierw gra w piłkę, a później zaczyna chodzić do meczetu.
Chłopak zaczął czytać Koran, modlić się i rozprawiać o religii, ale jego bliscy byli przekonani, że to niegroźny objaw nastoletniego buntu, który z pewnością minie po jakimś czasie. Niestety, stało się zupełnie inaczej. De Mulder dostał się pod wpływ Fouada Belkacema, radykalnego duchownego muzułmańskiego związanego z podziemną organizacją, która rekrutuje bojowników gotowych w imię Allaha walczyć w Syrii przeciwko siłom rządowym.
Amerykanie, Niemcy i Polak
- Konwertyci mają bardzo duże predyspozycje do ulegania radykalizacji - ocenia Krzysztof Liedel, Zastępca Dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Pozamilitarnego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - Często przechodzą na islam pod wpływem emocji, uważają, że dotychczasowe życie to czas stracony i starają się szybko go nadrobić, stąd ich ogromna gorliwość - ocenia Liedel. Dodaje, że terroryści dobrze o tym wiedzą i chętnie korzystają z manipulacji i socjotechniki służącej radykalizowaniu europejskich i amerykańskich neofitów.
O Omarze Shafiku Hammamim, Amerykaninie wychowanym w chrześcijaństwie, który stał się jedną z głównych postaci wśród somalijskich dżihadystów, pisaliśmy w naTemat przed miesiącem. Otoczony przez wrogów i ścigany przez amerykańskie służby, relacjonował na Twitterze swoją walkę o życie. Do dziś nikt nie wie, jaki los spotkał Hammamiego. Wiadomo natomiast, że nie był pierwszy, ani ostatni. Informacje o Europejczykach i Amerykanach zaangażowanych w islamski terroryzm pojawiały się w mediach właściwie od 11 września 2001, a nawet wcześniej.
Jednym z nich był Steven Smyrek, wychowany na Wyspach Niemiec, który w 1997 chciał przeprowadzić samobójczy zamach w Izraelu. “Times” twierdzi, że po wielu latach w izraelskim więzieniu stał się jeszcze bardziej radykalnym fundamentalistą.
Innym przykładem jest Christian Ganczarski alias Abu Ibrahim, pochodzący z Gliwic niemiecki konwertyta, który walczył w Bośni, Czeczenii i współpracował z Bin Ladenem. Oskarżono go przyczynienie się do śmierci 21 osób w zamachu terrorystycznym w Dżerbie, za co skazano go we Francji na 18 lat więzienia. Jego śladami poszli też m.in. Francuz Willie Brigitte czy Amerykanka Colleen LaRose znana jako “Jihad Jane”, która chciała zabić szwedzkiego karykaturzystę Larsa Vilksa, autora humorystycznych przedstawień Mohameta.
Historia “Jihad Jane” jest o tyle tragiczna, że do zwrócenia się w stronę islamu skłoniły ją traumatyczne przeżycia związane z wykorzystywaniem seksualnym przez ojca. Dlaczego jednak radykalizują się liczni Europejczycy, którzy nie mają przecież takich doświadczeń?
Świat prostych odpowiedzi
- Ucieczka w dookreślony, czarno-biały świat prostych wartości bardzo kusi osoby, które przeżywają frustrację, są zagubione w życiu, czują się odrzucone - mówi psycholog, Aleksandra Gajek. Radykalny islam daje im poczucie przynależności i akceptacji, której często nie znajdywały w swoim życiu. - To przewidywalny świat przejrzystych reguł, oczywistej hierarchii i jasnego celu. Jawi się jako ucieczka od problemów, od rzeczywistości - zauważa Gajek.
Krzysztof Liedel mówiąc o katalizatorach radykalizacji wspomina o tzw. “dużych wydarzeniach”, które zmieniają życie “przeciętnego” wyznawcy islamu: - To może być atak ze strony nacjonalistów albo nawet nieprzychylna decyzja administracyjna. Radykalni duchowni zręcznie przedstawią te zdarzenia jako dowód na wrogość cywilizacji Zachodu wobec muzułmanów i użyją ich do propagowania fundamentalizmu - mówi Liedel.
Tak o motywach konwersji na islam mieszkańców Skandynawii pisał tygodnik “Forum”:
Niestety, w niektórych przypadkach, takich jak historia Briana De Muldera, okazuje się, że kolejnym krokiem po konwersji na islam jest radykalizacja zmierzająca w stronę terroryzmu.
- Islamscy terroryści zdali sobie sprawę, że biali Europejczycy czy Amerykanie są dla nich cennym nabytkiem, bo ze względu na kolor skóry wzbudzają mniej podejrzeń, mają też paszporty ułatwiające przekraczanie granic - mówi Liedel. Dodaje, że w Europie działają specjalne grupy, zajmujące się tylko rekrutacją bojowników.
Liedel przypomniał, że członków jednej z takich grup aresztowano w Belgii dwa tygodnie temu. Jak donoszą media, jednym z aresztowanych był Fouad Belkacem, duchowy przewodnik młodego Briana De Muldera, na którego powrót z Syrii wciąż liczy rodzina, w smutku obchodząc jego kolejne urodziny.
Pewnej nocy w połowie stycznia Brian zniknął na dobre. “Kocham was, ale już nigdy mnie nie zobaczycie”, powiedział swojej młodszej siostrze. Zostawił klucze i telefon. (...) W lutym Rodriguez [starsza siostra Briana] przekopywała YouTube w poszukiwaniu filmów z Syrii, na których możnaby dostrzec flamandzkich bojowników. Natrafiła na film, w którym rebelianci odkładają broń, by się pomodlić. Rozpoznała wśród nich brata. CZYTAJ WIĘCEJ
"Forum"
„Społeczeństwo Zachodu jest nastawione konsumpcyjnie. Jego przeciętny przedstawiciel to dusigrosz. Tymczasem jednym z obowiązków muzułmanina jest jałmużna, pomoc bliźniemu"...
„Zacząłem czytać Koran z ciekawości, po lawinie oskarżeń islamistów o terroryzm. Święta księga mnie zafascynowała. Nie ma w niej najmniejszej wzmianki, która świadczyłaby o nietolerancji wyznawców islamu wobec przedstawicieli innych religii" CZYTAJ WIĘCEJ