I może zdobyć tam znacznie większe grono odbiorców niż pozostałe polskie stacje. Stany Zjednoczone to bowiem niezmiennie skupisko najbardziej wiernej prawicy Polonii. Najmocniej potwierdziło się to podczas wyborów prezydenckich w roku 2010. Gdy nad Wisłą Bronisław Komorowski wygrał I turę zdobywając ponad 41 proc. głosów, wśród Polonii amerykańskiej poparło go jedynie 16 proc. wyborców. Bo gdyby wybory prezydenta Polski dobywały się tylko wśród środowisk polonijnych z
USA, już w pierwszej turze bezapelacyjnie wygrałby je wówczas Jarosław Kaczyński, którego poparło aż 70 proc. głosujących.