"Szymon, przepraszam, pogubiłem się". Włodzimierz Czarzasty wyjaśnia wpadkę podczas głosowania.
"Szymon, przepraszam, pogubiłem się". Włodzimierz Czarzasty wyjaśnia wpadkę podczas głosowania. Fot. Sejm RP / YT

Posiedzenie Sejmu rozpoczęło się dziś od wyznania winy, które padło prosto ze stołu prezydialnego. Włodzimierz Czarzasty zwrócił się do sali nie w sprawach regulaminowych, ale by publicznie przeprosić Szymona Hołownię. Polityk przyznał, że podczas głosowania nad powołaniem nowego wicemarszałka po prostu… nie wiedział, jak oddać głos.

REKLAMA

Wielka polityka rzadko kiedy bywa zabawna, ale tym razem Sejm zamarł w konsternacji, która szybko przerodziła się w śmiech. W trakcie procedowania zmian w prezydium izby – związanych z umowną rotacją na stanowisku marszałka Sejmu – doszło do głosowania nad powołaniem ustępującego marszałka, Szymona Hołowni, na funkcję wicemarszałka. Dziś praktycznie na początku posiedzenia Sejmu Włodzimierz Czarzasty przyznał się do błędu.

Włodzimierz Czarzasty przeprasza Szymona Hołownię

Zamiast politycznego manifestu, wygłosił osobiste przeprosiny skierowane bezpośrednio do lidera Polski 2050. Polityk Lewicy przyznał bez ogródek, że w kluczowym momencie nie oddał głosu. "Nie nacisnąłem przycisku" – wyznał szczerze, bo "robił to po raz pierwszy".

– Chciałem przeprosić pana Szymona Hołownię. W ostatnim głosowaniu, jak wybieraliśmy go na wicemarszałka, nie zagłosowałem na niego, w ogóle nie nacisnąłem przycisku. Dlatego, że robiłem to po raz pierwszy i po prostu się pogubiłem, Szymon, przepraszam – powiedział Włodzimierz Czarzasty podczas posiedzenia Sejmu.

Słowa te brzmią o tyle zaskakująco, że Włodzimierz Czarzasty to sejmowy weteran, który procedury głosowania powinien mieć w małym palcu. Jego tłumaczenie o "pogubieniu się" zostało jednak przyjęte przez salę z dużą dozą wyrozumiałości.

Hołownia z mocnym mandatem i głosami PiS

Mimo technicznej wpadki jednego z liderów Szymon Hołownia nie miał powodów do zmartwień. Arytmetyka sejmowa okazała się bowiem dla niego niezwykle łaskawa. Za jego kandydaturą opowiedziało się 261 posłów, przy zaledwie 14 głosach sprzeciwu i 162 wstrzymujących się.

Mandat nowego wicemarszałka okazał się szerszy niż same ramy koalicji. Hołownię poparł niemal cały klub KO (z wyjątkiem Magdaleny Filiks), PSL, Polska 2050 oraz Lewica. Co ciekawe, "zielony guzik" wcisnęło też 12 posłów Konfederacji oraz koło Razem. 

Największym zaskoczeniem była jednak postawa części polityków Prawa i Sprawiedliwości. Choć większość klubu wstrzymała się od głosu, to pięciu posłów tej formacji – w tym Marek Suski i Robert Telus – zagłosowało "za", tworząc egzotyczny sojusz poparcia dla lidera Polski 2050.