Radosław Sikorski ostro o atakach na kolei.
Radosław Sikorski ostro o atakach na kolei. Fot. Sejm / YouTube

Radosław Sikorski przedstawił dziś w Sejmie informację rządu na temat narastającej fali dywersji na polskiej kolei. Szef MSZ odniósł się do serii incydentów uderzających w infrastrukturę i bezpieczeństwo ruchu pociągów, wskazując na ich możliwe tło oraz konsekwencje dla państwa. 

REKLAMA

Radosław Sikorski rozpoczął swoje wystąpienie w Sejmie od mocnego akcentu, podkreślając wyjątkowość sytuacji. Zaznaczył, że po raz pierwszy od dziewięciu lat pełnienia funkcji ministra spraw zagranicznych zdecydował się formalnie skorzystać z art. 186 Regulaminu Sejmu.

Tłumaczył, że dziś postanowił zabrać głos nie z obowiązku, lecz z głębokiego przekonania, że sprawa, którą zamierza poruszyć, ma znaczenie absolutnie fundamentalne dla bezpieczeństwa i przyszłości państwa. Później przeszedł do konkretów.

"Doszło w ostatnich dniach do działań obcych służb, które mogły spowodować katastrofę kolejową i śmierć wielu osób. Obce państwo wysłało dobrze przygotowanych dywersantów. Tylko cudem nie osiągnęli oni swojego celu. Rosyjskie GRU rutynowo wynajmuje podwykonawców pod fałszywą flagą. Tym razem był to akt nie tylko dywersji, lecz akt terroru państwowego (...) spotka się to z naszą odpowiedzią nie tylko dyplomatyczną, o czym będziemy informować w najbliższych dniach" – powiedział Radosław Sikorski.

"Akcjom kinetycznym towarzyszyło także tsunami dezinformacji. Tak jest i tym razem. Wywołuje to zasadnicze pytania o to, kto na tej wojnie hybrydowej jest wrogiem Polski, a kto naszym sojusznikiem" – dodał.

Później Sikorski skierował swoje słowa bezpośrednio do Nawrockiego. Podkreślił, że nie reprezentuje interesów państwa, tylko swoje.

Rosyjska dywersja uderza w kolejowy szlak pomocy dla Ukrainy

Przypomnijmy, że między 15 a 17 listopada doszło do serii skoordynowanych aktów sabotażu na strategicznej linii kolejowej nr 7, łączącej Warszawę z przejściem granicznym w Dorohusku. Najpierw w rejonie miejscowości Mika eksplodował ładunek wybuchowy, który doszczętnie rozerwał tory, a wkrótce potem – w pobliżu Gołębia koło Puław –– celowo uszkodzono sieć trakcyjną. To właśnie tą trasą regularnie transportowana jest pomoc wojskowa dla Ukrainy. 

Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym, zaznaczając, że działania te mogły doprowadzić do katastrofy w ruchu lądowym. Premier Donald Tusk oficjalnie potwierdził, że mamy do czynienia z bezprecedensowym atakiem na bezpieczeństwo państwa, ujawniając, że za zamachami stoją obywatele Ukrainy współpracujący z rosyjskim wywiadem, którzy po dokonaniu sabotażu opuścili Polskę przez Terespol. Sabotażystów zdradziła karta SIM, którą pozostawili na miejscu jednego ze zdarzeń.

Rząd zapowiedział podjęcie starań o ich ekstradycję, zwołanie Komitetu do spraw Bezpieczeństwa oraz natychmiastowe wzmocnienie ochrony infrastruktury kolejowej, ostrzegając jednocześnie przed rosyjską kampanią dezinformacyjną, która próbuje wykorzystać incydent propagandowo.