Miasto Łódź w Polsce
Władze Łodzi systematycznie rewitalizują stare kamienice. Pytanie, czy robią to dobrze Fot. Shutterstock (zdjęcie poglądowe)

Miały być dumą miasta, a stały się symbolem frustracji. Zrewitalizowane kamienice w Łodzi – zamiast komfortu i świeżego startu – przyniosły mieszkańcom same problemy. Miasto zapewnia, że panuje nad sytuacją.

REKLAMA

Mówią: fuszerka, grzyb, zgnilizna. Ściany pękają, tynk odpada. Podłogi zapadają się pod stopami. Byle jakie płyty gipsowo-kartonowe. Tak cienkie, że wszystko słychać u sąsiada.

"Budowlana katastrofa. Brak dostosowania do potrzeb osób niepełnosprawnych, brak miejsca na wózki i rowery" – wyliczają błędy lokatorzy ul. ul. Księży Młyn i ul. Przędzalnianej w Łodzi.

Są za to stare komórki, które powinny być wyburzone, ale miasto nie ma za co tego zrobić. Turyści traktują je jak WC.

Tak ich zdaniem wyglądają realia, w których przyszło im żyć. Są mieszkańcami kamienic, które po rewitalizacji miały być wizytówką Łodzi. A dla nich bezpieczną, komfortową przestrzenią do życia.

Ale coś poszło nie tak.

"Grzyby w lesie, nie na ścianach!"

Jeszcze gorsze jest to, że problemy lokatorów z niektórych odnowionych kamienic nie kończą się na usterkach i dyskomforcie. Od miesięcy mieszkańcy z ul. Wschodniej i ul. Włókienniczej otrzymują pisma o niedopłatach za wodę i ogrzewanie. Niektóre faktury są nawet sprzed trzech lat.

Co gorsza, kwoty zmieniają się co chwilę i łatwo się w tym pogubić. Mieszkańcy są pewni, że informacje o rzekomych zaległościach zawierają błędy. Niektóre dane bazują na odczytach dawno niesprawnych liczników.

I choć miasto przyznaje, że winę za ten chaos ponoszą urzędnicy, płacić mają lokatorzy. 

Nadal czekają na pełne, przejrzyste rozliczenia. Ale nie bezczynnie. Postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Zdesperowani wyszli na ulicę.

Na transparentach: "Grzyby w lesie, nie na ścianach!", "Koszty najmu to wyrok dla lokatorów", "Dość mieszkań w ruderach!”, "Nie chcemy płacić za Wasze błędy!", "Człowiek ważniejszy niż zysk!". 

"Włos się jeży na głowie, gdy patrzy się na to, jak zniszczono te budynki pod płaszczykiem odnowy" – pisze lokalny bloger. "Wkrótce ludzie będą tam żyli jak w slumsach, dokładnie tak jak przed remontem, tylko że za gigantyczne pieniądze".

Władze miasta widzą to zupełnie inaczej. Rewitalizację uważają za sukces, a odnowione kamienice nazywają prawdziwymi perłami Łodzi.

Spłacać można na raty

Dlaczego mieszkańcy zrewitalizowanych kamienic dopiero teraz otrzymują rozliczenia za media z ostatnich trzech lat? I skąd wynikają tak duże rozbieżności w kolejnych kwotach? – pytam Urząd Miasta w Łodzi. 

"Kamienice przekazywano do Łódzkich Nieruchomości od października 2022 r., a rozliczenia były wykonywane co roku na podstawie odczytów liczników" – czytam w odpowiedzi.

I dalej:

"Problemy pojawiły się tam, gdzie nie dało się wykonać odczytu – z powodu wadliwych liczników lub błędów wykonawców przy ich przypisaniu do lokali. W takich przypadkach stosowano rozliczenia ryczałtowe, co mogło powodować różnice w kolejnych powiadomieniach. Reklamacje mieszkańców zostały przeanalizowane, a tam, gdzie były zasadne, dokonano korekt". 

Kto odpowiada za błędy?

"Za odczyty i przypisania liczników odpowiadają Łódzkie Nieruchomości. Zarząd Lokali Miejskich będzie terminowo rozliczał media, o ile otrzyma kompletne i prawidłowe dane od administratora. Proces został uszczelniony, aby zapewnić stabilne i jasne rozliczenia na przyszłość" – zapewnia biuro prasowe. 

Miasto zapewnia, że jest w stałym kontakcie z lokatorami i każdą sprawę traktuje indywidualnie. Niektórym mieszkańcom wydłużyło też termin płatności do lutego 2026 r. i umożliwiło rozłożenie należności na raty osobom w trudnej sytuacji finansowej.