W Gdańsku sprzedają czekoladę za 25 zł. W Aldi kosztuje 7 zł
W Gdańsku wybuchła "afera czekoladowa" Fot. Konoplytska / Shutterstock

W Gdańsku wybuchła "afera czekoladowa". Organizacja turystyczna Visit Gdańsk, chcąc promować miasto, sprzedaje pamiątkowe tabliczki "Czekolady Gdańskiej" za 25 zł. Problem w tym, że w eleganckich opakowaniach znajdziemy tabliczki, które w popularnym dyskoncie Aldi kosztują 7 zł. Jak to tłumaczą?

REKLAMA

Jarmarki świąteczne to miejsca... specyficzne. Wszyscy wiemy, że panuje tam drożyzna i decydując się na wizytę, w pewnym sensie akceptujemy ten stan rzeczy. Nikt wtedy nie powinien narzekać, że zapłacił 20 zł za herbatę. Co innego, gdy kupujemy produkt, który wygląda jak luksusowa, lokalna pamiątka, a dostaje tani, masowy zamiennik niemieckiej marki.

"Afera czekoladowa" w Gdańsku. Zdjęcie po jarmarku obiegło internet

Wszystko zaczęło się od posta na popularnym portalu społecznościowym Threads. Użytkownik "kraftmann24" opublikował zdjęcie, na którym widać sreberko czekolady Schogetten, która została włożona w opakowanie "Czekolady Gdańskiej".

"Na jarmarku świątecznym w Gdańsku sprzedają 'Czekoladę Gdańską' po 25 PLN, a w środku w opakowaniu jest wyrób mleczny Schogetten z Aldi za 6,99" – napisał internauta.

logo
Fot. Threads

Łatwo się domyślić, dlaczego zdjęcie szybko stało się viralem i rozpętała się burza. "Czekolada Gdańska" na krótki czas zniknęła ze sklepu internetowego Visit Gdańsk. Teraz powróciła, dodano w opisie "czekoladę mleczną typu Schogetten – 100 g" (wcześniej tego nie było), ale niesmak pozostał.

"Czekolada Gdańska", ale kto ją produkuje? Na opakowaniu tego nie ma...

Facebookowa strona Gdańska Strefa Prestiżu potwierdziła, że to zdjęcie nie było fejkiem, ale naprawdę ta czekolada jest sprzedawana w takiej formie. Najbardziej oburzająca nie jest jednak sama cena, ale to, że Visit Gdańsk ukryło przed klientami prawdziwe pochodzenie czekolady (na stronie jest wzmianka, ale na opakowaniu już nie).

"I nie chodzi nawet o to, że czekolada warta w detalu 7 zł była sprzedawana za 25 zł jako 'produkt gdański', bo takie cuda to w turystyce norma. Problem wygląda na dużo bardziej techniczny, a jednocześnie groteskowy: Visit Gdańsk, czyli Gdańska Organizacja Turystyczna, ukrywał producenta!" – czytamy.

Według fanpage'a to jest "po prostu... nielegalne". W świetle prawa UE i polskich przepisów na produktach spożywczych obowiązkowo musi być podany producent, dystrybutor lub importer.

Te wymogi mają kluczowe znaczenie dla "bezpieczeństwa żywności", bo pozwalają szybko wycofać zanieczyszczoną partię. Służą też "ochronie konsumenta", dając kupującemu pełną informację, "co je i od kogo". "Brak danych to po prostu dezinformacja" – czytamy na koniec wpisu.

Gdańska Organizacja Turystyczna tłumaczy. Czekolada jest polska, ale z Tuczna

Gdańska Organizacja Turystyczna przesłała swoje stanowisko redakcji portalu o2.pl. Marcin Brzeziński, manager ds. marketingu i sprzedaży w GOT, przyznał, że organizacja ta działa jako podmiot pozarządowy, nienastawiony na zysk.

"Wszystkie środki ze sprzedaży naszych produktów trafiają bezpośrednio na realizację działań statutowych, m.in. rozwój Gdańskiej Karty Mieszkańca, promocję Gdańska jako destynacji turystycznej" – wyjaśniał. Dodał również, że "przy produkcji naszych gadżetów kierujemy się przede wszystkim jakością oraz tym, aby produkty powstawały w Polsce".

W przypadku czekolady korzystamy z gotowej tabliczki dostarczanej nam przez firmę pośredniczącą. Producent tej tabliczki (marka Schogetten) ma fabrykę w okolicach Tuczna, więc jest to produkt wytwarzany w kraj.

Marcin Brzeziński

manager ds. marketingu i sprzedaży Gdańskiej Organizacji Turystycznej

Przedstawiciel organizacji wyjaśnił, że "cena naszego produktu wynika z niewielkiej skali zamówienia oraz z kosztów produkcji samego produktu, w tym indywidualnego opakowania przygotowanego specjalnie dla Visit Gdansk".

Nadal jednak nie jest to czekolada produkowana lokalnie, na zamówienie, ale tabliczkę przełożono po prostu z jednego opakowania w drugie, czego dowodem jest sreberko. Pomijając już sam fakt, że jest sprzedawana jako "Czekolada Gdańska", a produkowana jest w oddalonym o 250 km mieście...