
Karol Nawrocki znalazł się na 23. miejscu tegorocznego rankingu Politico "28 najbardziej wpływowych ludzi w Europie". W zestawieniu zabrakło natomiast premiera Donalda Tuska czy szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Co ciekawe, pierwsze miejsce listy zajmuje… przywódca USA Donald Trump.
Ranking Politico to jeden z najbardziej komentowanych barometrów politycznej siły i znaczenia na Starym Kontynencie. Co roku redakcja analizuje nie tylko oficjalne stanowiska czy kapitał polityczny, lecz także nieuchwytne elementy wpływu: zdolność kształtowania debaty, wymuszania zmian i przesuwania osi sporu.
Jak zaznaczają autorzy tegorocznego zestawienia, "ranking najbardziej wpływowych ludzi w Europie nigdy nie jest łatwym zadaniem. Nawet w spokojnych okresach autorytet i wpływy krążą między zmieniającymi się sojuszami i instytucjami". A ostatnie miesiące z pewnością nie należały do "spokojnych okresów".
Donald Trump na pierwszym miejscu w rankingu Politico. "Jego powrót był trzęsieniem ziemi"
Pierwsze miejsce zajął Donald Trump, choć Europejczykiem wcale nie jest. Politico postanowiło jednak zrobić w tym roku wyjątek – amerykański przywódca został uznany za najpotężniejszego człowieka kształtującego europejską rzeczywistość. Politico zwraca uwagę, że "powrót Donalda Trumpa na urząd prezydenta USA był niczym trzęsienie ziemi w krajach i instytucjach, które wciąż otrząsają się po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę z 2022 roku".
Według redakcji zmieniło to układ sił w Europie tak gwałtownie, że tradycyjne centra polityczne "straciły przyczepność". Trump – inaczej niż jego poprzednicy – otwarcie grozi sojusznikom, podważa dotychczasową politykę klimatyczną i handlową, a nawet sugeruje nowe podziały terytorialne.
Politico pisze wprost: "Zamiast gwarantować bezpieczeństwo kontynentu, Trump otwarcie mu groził". "Najbardziej nieprzewidywalny i apodyktyczny prezydent USA we współczesnej historii może wywrócić losy kontynentu z dnia na dzień" – podkreślają autorzy rankingu.
Na drugim miejscu znalazła się premierka Danii Mette Frederiksen, nazwana przez Politico "gwiazdą północy". Podium zamyka kanclerz Niemiec Friedrich Merz, a tuż za nim uplasowała się skrajnie prawicowa Marine Le Pen z Francji, parlamentarzystka Zgromadzenia Narodowego. Piąte miejsce zajął prezydent Rosji Władimir Putin. Na 12. pozycji Politico umieściło szefa węgierskiego rządu Viktora Orbána, a na 14. prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego.
Karol Nawrocki w rankingu najbardziej wpływowych ludzi w Europie. Wygryzł Donalda Tuska
W gronie 28 najbardziej wpływowych osób w Europie znalazł się tylko jeden Polak – prezydent Karol Nawrocki, nazwany "drugim biegunem". Politico poświęca mu obszerną analizę i co ciekawe, wspomina o konflikcie głowy państwa z szefem rządu Donaldem Tuskiem, który nie znalazł się w rankingu.
"Premier Donald Tusk miał nadzieję, że ten rok będzie momentem, w którym przejmie pełną kontrolę nad krajem (…) Karol Nawrocki zadbał o to, by tak się nie stało" – czytamy.
Politico pisze, że Nawrocki, który podczas wyborów miał poparcie Donalda Trumpa, został "nową twarzą polskiej prawicy". "Dzięki 'twardemu życiorysowi' byłego stadionowego chuligana i karierze akademickiej poświęconej obronie polskiej pamięci historycznej Nawrocki cieszy się szerokim poparciem wyborców konserwatywnych. Już przekształcił Pałac Prezydencki w centrum Warszawy w alternatywny biegun władzy wobec kancelarii premiera" – zauważają dziennikarze.
Autorzy podkreślają, że zwycięstwo Nawrockiego w wyborach prezydenckich "poskutkowało paraliżem decyzyjnym", bo prezydent i rząd reprezentują dziś dwa różne obozy polityczne. "Efekt to impas. Tusk kontroluje rząd, (…) Nawrocki proponuje ustawy, ale nacjonalistyczna partia Prawo i Sprawiedliwość, która go wspiera, nie ma w parlamencie wystarczającej liczby głosów, by je przegłosować" – piszą autorzy rankingu.
W analizie zwrócono też uwagę na niejednoznaczną sytuację międzynarodową Polski: "Konstytucja przyznaje rządowi pierwszeństwo w prowadzeniu polityki zagranicznej, ale prezydent zachowuje kluczowe prerogatywy, co tworzy na arenie międzynarodowej chaos, gdy Warszawa mówi dwoma głosami".
"Dla Brukseli ten impas jest równie niepokojący: w momencie, gdy Polska ponownie wyrastała na filar proeuropejskiego przywództwa, jej dwaj najpotężniejsi politycy ciągną w przeciwne strony – pozostawiając wschodnią flankę UE bardziej podzieloną niż kiedykolwiek" – podsumowuje Politico.
Zobacz także
