
Wjazd do USA staje się coraz trudniejszy, a nowe regulacje dotkną bezpośrednio także turystów z Polski. Administracja Donalda Trumpa chce prześwietlić naszą aktywność w mediach społecznościowych nawet do 5 lat wstecz. Jeśli napisaliśmy post, który nie spodoba się amerykańskim urzędnikom, możemy pożegnać się z podróżą do Stanów.
Rejestracja w systemie ESTA (pozwala na wjazd bez wizy dla obywateli wybranych krajów, w tym Polski) i posiadanie ważnego paszportu to już za mało, by dostać się do USA. Klaudia Zawistowska pisała niedawno w naTemat, że procedury są ciągle zaostrzane, a podróżni muszą przygotować się także np. na fotografowanie w celach biometrycznych. Te zasady wejdą już 26 grudnia, ale na tym utrudnienia się nie skończą.
Przed wjazdem do USA sprawdzą nasze social media. Trzeba będzie je podać w ESTA
Amerykańska Służba Celna i Ochrony Granic (U.S. Customs and Border Protection, CBP) opublikowała propozycję zmian, która jeszcze bardziej komplikuje proces, w jaki ubiegamy się o wjazd do USA. Można ją sobie przeczytać na oficjalnej stronie rządu.
Do tej pory rubryka dotycząca profili w social mediach była we wnioskach opcjonalna. Teraz ma się to jednak zmienić i wypełnienie jej stanie się to obowiązkowe. Wynika to z nowych rozporządzeń dotyczących bezpieczeństwa narodowego. W oficjalnym dokumencie urzędnicy powołują się na konieczność ochrony kraju przed zagrożeniami z zewnątrz.
Agency Information Collection Activities; Revision; Arrival and Departure Record (Form I-94) and Electronic System for Travel Authorization (ESTA)
U.S. Customs and Border Protection
Zatem każdy nas publiczny post, komentarz czy udostępnione zdjęcie z ostatnich 5 lat na Facebooku, X, TikToku, Instagramie itd. może zostać poddane analizie przez urzędników USA. Naturalnie nie musi to być ręcznie, ale w sposób zautomatyzowany, by wyszukiwać np. słowa kluczowe.
Dodatkowo CBP planuje zrezygnować ze strony internetowej ESTA na rzecz aplikacji mobilnej. To z kolei ma wyeliminować oszustwa (będzie możliwe tylko selfie "na żywo", a więc nie będzie się dało wgrać zwykłego zdjęcia) i przyspieszyć proces (smartfonem możemy od razu zeskanować telefonem dane z chipa w paszporcie).
Donald Trump jest łasy na dane obcokrajowców. Chce też sprawdzać telefony, maile i rodzinę
CNN podaje, że jest to element szerszej strategii administracji Donalda Trumpa, która dąży do całkowitej przebudowy systemu imigracyjnego. Nowe wymogi uderzą jednak nie tylko w osoby, które mają coś naprawdę na sumieniu, ale też w obywateli 42 krajów objętych programem ruchu bezwizowego, w tym Polski, Niemiec czy Australii.
Służby USA chcą przeglądać nie tylko nasze social media, ale sprawdzać nawet naszych bliskich. Zgodnie ze wspomnianą propozycją, podróżni będą musieli podać także "dane o wysokiej wartości" (High Value Data Elements). O co konkretnie chodzi?
CNN zauważa, że brak śladów lub obecności w sieci również może być problematyczny. Departament Stanu już wcześniej bowiem instruował konsulaty, by weryfikowały wnioskujących pod kątem "wrogich postaw", a ukrywanie profili może zostać odebrane negatywnie.
Obecnie trwają konsultacje społeczne, które skończą się 9 lutego 2026 r. Jeśli nowe przepisy wejdą w takiej formie, nasze kolejne wakacje w USA będą wymagały praktycznie całkowitego "obnażenia" się z naszym cyfrowym "ja". I nigdy nie będziemy mieć pewności, czy przez jakiś zgryźliwy komentarz o Trumpie sprzed paru lat, zostaniemy wpuszczeni.
Zobacz także
