
Do bojkotu Konkursu Piosenki Eurowizji 2026 dołączył piąty kraj. Jest nim Islandia. Jeśli z udziału w wydarzeniu zrezygnuje jeszcze więcej państw, możemy tylko pomarzyć o starej, dobrej eurowizyjnej zabawie. Wyścig po kryształowy mikrofon opuścili już naprawdę mocni gracze.
Europejska Unia Nadawców (EBU) bez głosowania dopuściła Izrael do przyszłorocznego konkursu w Wiedniu. Decyzja taka spotkała się z falą niezadowolenia wśród fanów święta muzyki, części reprezentantów i osób aktywnie wspierających Palestyńczyków. Tym sposobem rozpoczął się bojkot niektórych państw, które dotychczas brały udział w muzycznej imprezie.
Islandia wycofuje się z Eurowizji 2026. Konkurs jest w tarapatach
Z 70. Konkurs Piosenki Eurowizji w Wiener Stadthalle w Wiedniu wycofały się najpierw cztery kraje: Holandia, Irlandia, Słowenia i Hiszpania, która należała dotąd do tzw. Wielkiej Piątki (grupy państw płacących największe składki EBU).
Chwilę potem do bojkotu dołączyła również Islandia. Informację tę przekazał w środę (10 grudnia) publiczny nadawca RUV. "Z debaty publicznej w naszym kraju i reakcji na decyzję EBU z zeszłego tygodnia jasno wynika, że udział RUV nie przyniesie nikomu ani radości, ani spokoju" – stwierdził w oficjalnym oświadczeniu dyrektor generalny Stefan Eiriksson.
Tak wymowna reakcja na udział Izraela w przyszłorocznej Eurowizji jest kulminacją wszystkich głosów niezadowolenia z minionych lat.
W półfinale 69. Konkursu występ izraelskiej reprezentantki Yuval Raphael odbył się przy akompaniamencie buczenia i gwizdania. Podobna sytuacja spotkała także Eden Golan w 2024 roku. Tak fani wyrażają swoje niezadowolenia w związku z dramatyczną sytuację w Strefie Gazy i działaniami prowadzonymi tam przez Siły Obronne Izraela.
Eurowizja 2026 nie będzie już taka jak dawniej. Co w praktyce oznacza bojkot?
Z Eurowizji 2026 zrezygnowało 5 krajów, a w grze pozostały jeszcze 34 państwa. Na pierwszy rzut oka bojkot imprezy jest niewielki, ale zamiast pytania "Ile osób nie weźmie udziału w konkursie?", powinniśmy pytać: "Kto nie weźmie udziału w konkursie?".
Islandia to kraj, który na Eurowizję zawsze wysyła odlotowe propozycje, czyli takie w stylu rodzimej Björk. Irlandia również słynie z mocnych i zapadających w pamięć występów – przypomnijmy sobie choćby o tym, jaki szum zrobiła wokół siebie piosenka "Doomsday Blue" Bambie Thug w 2024 roku.
Holandia w ostatnich latach wybrała na swoich reprezentantów m.in. zdyskwalifikowanego później Joosta Kleina (utwór "Europapa") i Duncana Laurence'a, który w 2020 roku zwyciężył dzięki piosence "Arcade". Słowenia ma na koncie mnóstwo "bangerów", a Hiszpania za sprawą składek posiada jedną z pięciu najsilniejszych pozycji w EBU.
Fani Eurowizji świetnie zdają sobie sprawę z tego, co oznacza brak wyżej wymienionych państw w kolejnym konkursie. Te kraje niejednokrotnie udowodniły, że dają słuchaczom porządną – jak na eurowizyjne standardy – rozrywkę. Ich nieobecność będzie jak najbardziej odczuwalna.
Polska weźmie udział w Eurowizji 2026
A jakie stanowisko w kwestii udziału Izraela w Eurowizji 2026 ma Polska? TVP wydała oświadczenie, że nasz kraj wystąpi w Wiedniu. "Jesteśmy świadomi skali napięć, które towarzyszą najbliższej edycji. Rozumiemy emocje i niepokoje. Wierzymy jednak, że Eurowizja ma jeszcze szansę na to, by ponownie stać się przestrzenią, którą wypełnia muzyka" – czytamy w komunikacie.
