Co roku w większości domów to na kobietach spoczywa organizacja Świąt
Co roku w większości domów to na kobietach spoczywa organizacja Świąt Fot. naTemat.pl

Świat się zmienia, ale jedno pozostaje niezmienne: kobieta przed świętami ma zapier*ol. I w święta też. Bo ktoś postanowił kobietę dwa razy w roku ukrzyżować.

REKLAMA

Nazwijmy ją X. Kiedy w bólach rodzi syna, mąż potem go kanguruje. Skóra do skóry, ciało do ciała. Wcześniej chodzą razem do szkoły rodzenia i ćwiczą oddechy. Wybierają wózek. On potem go dumnie pcha na samotnych spacerach, żeby ona mogła odpocząć. Bierze na barana. Bierze tacierzyński. Zmienia pieluchy. Robi masaż brzuszka. 

Tak ustalili, że wszystko będzie po równo. We środę ona ma pilates, w piątki on tenisa. Potem on na zebraniu szkolnym w lutym, ona w marcu. Ona wyjście z koleżankami, on z kolegami. 

Równo, równiutko. X nigdy nie chciała być taka, jak jej matka.

Ale jak nadchodzą święta, to okazuje się, że jednak jest. 

Ości

Strój na jasełka dla Stasia. Ciasta na kiermasz świąteczny. Prezenty dla całej rodziny. Spersonalizowane. Gdzie ukryć te dla Stasia? W co je spakować? Robienie ozdób świątecznych z synkiem wieczorami, żeby poczuł magię świąt. I koniecznie świąteczna lektura przed snem. Próbne lepienie pierogów. Upominek dla cioci Ewy, żeby nie pomyślała, że wigilia minęła, a wszyscy o niej zapomnieli. Nowe eleganckie spodnie dla Stasia. Z tamtych już wyrósł.

Biegnie po pracy z jęzorem na brodzie na pocztę. Wujek nie lubi maili, chce kartkę. Po drodze kupi światełka na balkon. I nowe bombki, bo tamte tak stare, że aż wstyd.

X biegnie dalej: myje okna, ściera kurze. Lepi pierogi, wałkuje ciasto, piecze ciasteczka i ciasta. Namacza grzyby. Marynuje śledzie. Kroi warzywa na sałatkę. Makowca zrobi więcej, bo babcia chciała zamrozić. Sprawdza alergeny: siostrzeniec nie może tego i tego. Już wie! Dla niego zrobi oddzielne potrawy.

"Jak dobrze, że ty się na wszystkim znasz kochanie" - mąż obejmie ją czule i pocałuje w kark.

Dziś wróci później, bo chce dłużej z chłopakami pograć w piłkę. Chyba nie będzie taką egoistką, żeby się gniewać?

X odpuszcza pilates, dentystę, spotkanie z koleżankami. Wymienia pościel na świąteczną. Stawia w przedpokoju krasnale. Miksuje masę serową na gładko. Telefon przyciska do ramienia, żeby choć przez chwilę pogadać z Y.

Po drugiej stronie słuchawki Y lepi uszka. I chwali się, że śledzie się już namoczyły, farsz do pierogów wyszedł idealnie, a strój Mikołajki przyszedł na czas. Jak nie padnie, zrobi mężowi niespodziankę. Męża nie wolno zaniedbywać. Tylko czym zmyć zapach cebuli z rąk?

X na grupie pracowej wyśle wszystkim życzenia. Odpowie na maile. Kupi mężowi koszulę na wigilię firmową. Siedząc w toalecie przeczyta wywiad z ekspertem "Jak nie zapomnieć o sobie w święta?"

Jest dumna ze swojego męża, bo jej "pomaga". Ogarnął choinkę.

Wigilia. Nareszcie wolna od pracy. Więc X odpoczywa: gotowanie, smażenie, podawanie, zmywanie. Pilnowanie Stasia, żeby zjadł. Wyjmowanie ości. Wypatrywanie pierwszej gwiazdki. Animacja. Celebracja. Uśmiech. Relacja na Instagrama. W święta trzeba być szczęśliwą. Nie wolno psuć atmosfery.

Święta to magia. Dlatego X magicznie zasypia na pasterce.

Projekt: zapier*ol

Kobieta ma (przed)świąteczny zapier*ol wdrukowany w system. Ma wszyty pod skórę chip z napisem "biegnij, nie przestawaj". I choć mamy naukowczynie, feministki, laureatki, zdobywczynie górskich szczytów, większość z nich w grudniu się zarżnie. Zaharuje. Padnie na twarz. Zegnie w pół i tak zostanie.

Tak jak padała jej matka, babka, ciotka i prababka.

I nieważne, że świat się zmienił. Że ona robi karierę, zna trzy języki obce i zarządza zespołem. Nieważne, że robi ciekawe projekty. W grudniu ma najważniejszy projekt: zapierd*ol.

Bo zapier*ol świąteczny nie pyta o tytuł, osiągnięcia ani poglądy. Nie pyta nawet w ogóle o płeć. Jest synonimem płci żeńskiej.

Od jesieni w poradnikach trąbią o harmonogramach gotowania, sprzątania, pieczenia i pakowania prezentów. Na zdjęciach – same kobiety: z mopem w ręku, z gąbką przy oknie, wycierające kurze. Uśmiechnięte. Niemal w ekstazie. Jakby właśnie odkryły sens życia.

Znam mnóstwo wspaniałych mężczyzn. Dobrych mężów, świetnych partnerów, ojców jak z obrazka. Ale nie znam ani jednego, który przygotowywałby święta.

Czy jeśli nie byłoby kobiet, to świąt też, nie?